Bo każdy prowadzi jakąś walkę. A wszystkie są o życie.
Na treningach w uszach grają mu słowa: „Wiara, siła, męstwo – to nasze zwycięstwo”. Biegnie w rytm „Hymnu” ulubionej Luxtorpedy. „Kiedy duch i serce jest silniejsze niż ciało/ To ból wśród nieszczęść uczynił cię skałą/ Tylu już przegrało, zabiła ich słabość/ Ty wśród nich wyciągasz dłoń po wygraną” – dźwięczy mu w uszach i dodaje siły mięśniom. Mięśniom, które miały być słabe; nogom, które miały nie chodzić; ramionom, które zapowiadały się dość kiepsko.
Adam Jerzy Kowalewski biegnie, przygotowuje się do startu w kolejnym maratonie. Taki bieg, chyba bardziej przez życie i do dobrego celu, zawdzięcza własnej sile i ogromnej determinacji rodziców. I Maksymilianowi. Świętemu Maksymilianowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska