Męczennicy są drodzy w oczach Bożych nie dlatego, że utracili życie – oni je przyjęli.
Zapadał wieczór 26 marca 1996 roku. Brat Jean-Pierre Schumacher, trapista z klasztoru w Tibhirine w Algierii, położył się spać około godziny dwudziestej. W nocy obudził go hałas. Ostrożnie wyjrzawszy przez okno, zobaczył uzbrojonych ludzi. Ktoś nacisnął klamkę w drzwiach jego pokoju, ale się zacięła. Po kwadransie wszystko ucichło. Brat Jean-Pierre już nigdy więcej nie zobaczył swoich siedmiu współbraci. Dwa miesiące później, w worku zawieszonym na drzewie, znaleziono ich głowy. Do zbrodni przyznała się Zbrojna Grupa Islamska.
Ocalały trapista żył jeszcze 25 lat. Zmarł w 2021 roku w wieku 97 lat. Długo dręczył się pytaniem, dlaczego żyje, gdy tamci zginęli. Spokój przyniosła mu odpowiedź, którą znalazł w jednym z listów: „Jedni bracia zostali powołani, żeby świadczyć darem ze swojego życia, a inni, żeby świadczyć życiem”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak