W maryjnym modelu kobiecości jest nie tylko „tak”, ale i „nie!” – wypowiedziane w stronę osobowego zła i wszystkiego, co od niego pochodzi.
Dobrze jest żyć i działać w cieniu mądrych kobiet. Mam na myśli nie tylko te, które znam np. z kart brewiarza i do których uciekam się w modlitwie, ale także kobiety, z którymi współpracuję. Rok temu zostałem współkuratorem serii wystaw chrześcijańskiej sztuki współczesnej. Na początku października otwieraliśmy ostatnią z nich – opowieść na temat kobiecości. Artystki i moja współkuratorka pracowały nad wystawą przez parę miesięcy. Wiele rozmów siłą rzeczy toczyło się „między niewiastami”, ale do głównych wątków zostałem dopuszczony. To damskie grono jest bardzo zróżnicowane: malarka będąca już babcią; młoda mama, która w trakcie przygotowywania wystawy była w zaawansowanej ciąży; kobieta, która jest jeszcze przed dokonaniem ostatecznych wyborów życiowych, oraz taka, która żyje prywatnymi ślubami czystości. Cztery różne kobiece perspektywy, które połączyła piąta Bohaterka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
o. Wojciech Surówka