To prawo powstało już w 2005 r., ale wejdzie w życie dopiero jutro (1.10). 18-latkowie w Wielkiej Brytanii, którzy przyszli na świat w wyniku wspomaganej prokreacji, będą mogli uzyskać informacje o anonimowych dotychczas dawcach komórek rozrodczych.
Jak pisze Angela Napoletano, londyńska korespondentka „Avvenire”, największego włoskiego dziennika katolickiego, „godzina X nadeszła”. Dzieci urodzone po 1 kwietnia 2005 r. z komórek lub embrionów od dawców będą mogły od jutra dowiedzieć się, kim są ich biologiczni rodzice.
„Przepis znoszący anonimowość dawców stanowi, że ich tożsamość będzie dostępna dla tych, którzy sobie tego życzą, po osiągnięciu pełnoletności. Z tej możliwości może na początek skorzystać 30 osiemnastolatków – wszyscy urodzeni pomiędzy kwietniem a grudniem 2005. Krąg zainteresowanych jest jednak znacznie szerszy. W 2024 r. prawo do poznania swojego biologicznego pochodzenia uzyska 700 osób. Według statystyk, do 2030 r. liczba ta ma osiągnąć
Jak to ma wyglądać w praktyce? Młodzi, którzy będą chcieli wiedzieć, kto był dawcą komórek jajowych lub nasienia, będą musieli złożyć wniosek do specjalnego urzędu – Human Fertilization and Embryology Authority, który jest organem nadzorującym wspomaganą prokreację. Z HFEA uzyskają informacje, które mogą posłużyć im do odnalezienia biologicznych rodziców: imię, nazwisko, datę urodzenia i ostatni adres w bazie danych.
HFEA zorganizowała nawet kampanię w social mediach pod hasłem: #WhoIsMyDonor (Kto jest moim dawcą), w której zachęca rodziców biologicznych, by uaktualniali swoje dane, zostawione w ośrodku 18 lat temu, aby ułatwić dzisiejsze poszukiwania.
„Liczne badania wykazały, że brak informacji na temat pochodzenia genetycznego ma znaczący wpływ na rozwój osób poczętych z komórek »pożyczonych« parom, które – z różnych powodów – zdecydowały się na wspomagane zapłodnienie” – pisze A. Napoletano.
Według Mehmeta Çiftçi, eksperta z Katolickiego Centrum Anscombe Bioethics, zmiana jest „małym krokiem w kierunku złagodzenia szkód spowodowanych przez tzw. praktyki anonimowego dawstwa”.
baja /Avvenire