Obficie wczoraj relacjonowana beatyfikacja Jana Pawła II zeszła w dzisiejszych internetowych wydaniach włoskich mediów na drugi plan w związku z informacjami o zabiciu Osamy bin Ladena.
Nawet na portalu „Avvenire” – dziennika włoskich biskupów - materiały z beatyfikacji zajmują dopiero drugie miejsce.
Zostały ona zatytułowane słowami z homilii Benedykta XVI: „Błogosławiony jesteś, umiłowany Papieżu Janie Pawle II, bo uwierzyłeś”. Autorzy relacji zwracają uwagę, że Rzym został wprost zalany przez pielgrzymów z całego świata.
Gazeta zamieszcza też wywiad z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej za pontyfikatu Jana Pawła II, kard. Angelo Sodano. Podkreśla on, że należałoby lepiej poznać służbę papieża na rzecz wolności narodów i ich pokojowego współżycia. Pisali o tym wprawdzie trzej jego biografowie: Weigel w USA, Raymond we Francji i Riccardi we Włoszech, ale nadszedł czas, by społeczny wkład Jana Pawła II był bardziej pogłębiony. – Zamierzam ze swej strony do tego się przyczynić – zapowiedział obecny dziekan Kolegium Kardynalskiego.
Jego zdaniem papież był osobą bardzo zrównoważoną. – Nie na darmo jest błogosławiony: okazał w sposób wybitny cnotę roztropności, chcąc oddać każdemu to, co mu się należy, zgodnie z cnotą sprawiedliwości – wskazał kard. Sodano. Typowe dla tej postawy było jego stanowisko wobec wieloletniego konfliktu w Ziemi Świętej. Uznawał prawo zarówno Palestyńczyków jak i Izraelczyków do własnego państwa, a gdy w 2000 r. pojechał do tego regionu, wzywał obie strony do znalezienia drogi pojednania w imię Boga jedynego, do którego zmierzają trzy wielkie religie monoteistyczne, wyznawane przez tamtejszych mieszkańców.
Według kard. Sodano, papieska praca na rzecz pokoju jest szczególnie pamiętana w Słowenii i Chorwacji, świętujące w tym roku 20-lecie niepodległości. To m.in. dzięki wkładowi Jana Pawła II mogło się rozwinąć normalne życie społeczne w byłych republikach Jugosławii. - Także dzięki temu „dziełu pokoju” Jan Paweł II jest ogłoszony błogosławionym – wskazał włoski purpurat.
Dziennik „La Repubblica” zwraca uwagę, że „dzień po beatyfikacji Rzym wraca do normalności”. Wieczne Miasto wytrzymało napływ półtora miliona pielgrzymów. Machina organizacyjna działała doskonale, szczególnie gdy chodzi o służby bezpieczeństwa – podsumowuje gazeta.
Cytuje watykańskiego sekretarza stanu, kard. Tarcisio Bertone, który wyraża przekonanie, że Jan Paweł II zostanie już za kilka lat ogłoszony świętym. Samą ceremonię beatyfikacji „La Repubblica” nazywa wzruszającą, choć jednocześnie krytykuje „chaos”, odczuwany przez osoby, którym nie udało się dostać na plac św. Piotra i stały z dala od wielkich ekranów, na których transmitowano uroczystość. Przypomina łzy, jakie pojawiły się w oczach wielu jej uczestników, gdy Benedykt XVI ucałował relikwiarz z krwią swego poprzednika. Zauważa, że gdy papież wypowiedział formułę beatyfikacji, nad placem św. Piotra zaczęły radośnie powiewać tysiące flag, głównie biało-czerwonych.
Zwraca też uwagę, że wśród pielgrzymów najliczniejsi byli Polacy. Ponadto wskazuje, że wielu ludzi, którzy przyjechali na beatyfikacje, w chwili wyboru Karola Wojtyły na papieża było małymi dziećmi. Marlena i Ola z Katowic, które jechały do Rzymu 24 godziny autobusem, zapewniały jednak dziennikarzy, że na beatyfikację Jana Pawła II przyszłyby do Watykanu nawet na piechotę.
„Wojtyła został błogosławionym” – pisze na swym portalu „Corriere della Sera”. Cytuje Benedykta XVI, który nazwał swego poprzednika „Bożym gigantem”. Zwraca uwagę na „błogosławieństwo wiary” w życiu Jana Pawła II i podkreśla, że przywrócił on chrześcijaństwu nadzieję zachwianą w obliczu marksizmu. - „Lud Karola”, zmęczony, ale szczęśliwy, odnalazł siebie i „swojego” Jana Pawła II – pisze dziennikarz włoskiego dziennika.
Z kolei „Il Tempo” obok krótkiej relacji z beatyfikacji zamieszcza na swoim portalu rozmowę z premierem Silvio Berlusconim, który wspomina swe spotkania z Janem Pawłem II, który go przyjmował jako premiera, a wcześniej jako właściciela klubu piłkarskiego AC Milan. Podkreśla jego otwartość na spotykanie drugiego człowieka i rozmowę z nim. Pytany o rolę papieża w upadku Muru Berlińskiego, Berlusconi podkreśla, że decydujący był tu wpływ Ojca Świętego na Polaków. Bo to właśnie w Polsce czuć było „wiatr, który doprowadził do upadku Muru Berlińskiego, do upadku historycznego komunizmu, komunizmu sowieckiego”.
Premier Włoch podkreślił, że pierwszy od 455 lat papież spoza Włoch przyczynił się do zmiany stosunków między Kościołem katolickim i państwem włoskim. Rządząca przez lata Partia Chrześcijańsko-Demokratyczna była „przez wielu uważana za partię konfesyjną”. Po objęciu Stolicy Piotrowej papież Wojtyła zmienił tę sytuację. Doszło do „rozdziału między Watykanem, Kościołem katolickim i państwem włoskim”, co umożliwiło renegocjację konkordatu w 1984 r. – przypomniał szef rządu.