Włoskie myśliwce nad Libią

Włoskie myśliwce po raz pierwszy uczestniczyły w czwartek w nalotach na cele militarne w Libii - podała agencja Ansa, powołując się na źródła w ministerstwie obrony w Rzymie. Według nich kilka maszyn Tornado "zaatakowało wybrane cele". Jakie - nie wyjaśniono.

Na akcję poleciały samoloty z bazy w Trapani na Sycylii. Według podanych wcześniej informacji Tornada wyposażone są w uzbrojenie o wysokiej precyzji, przeznaczone do atakowania wyznaczonych obiektów. Nie są znane żadne szczegóły operacji, w której uczestniczyły włoskie samoloty.

Decyzję o udziale w nalotach na cele militarne w Libii, zagrażające ludności cywilnej tego kraju, podjął w poniedziałek włoski rząd, po rozmowie premiera Silvio Berlusconiego z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Jednak przystąpienie Włoch do bezpośrednich operacji zbrojnych wywołało duże niezadowolenie polityków koalicyjnej Ligi Północnej. Na wiadomość o pierwszym włoskim nalocie polityk tej partii, minister Roberto Calderoli oświadczył: "Jest coraz gorzej".

Tymczasem, jak donosi Radio Watykańskie - wikariusz apostolski Trypolisu zrezygnował z przybycia do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II. W relacji dla misyjnej agencji Fides bp Giovanni Innozenzo Martinelli przyznał, że przyszły błogosławiony zrobił wiele dla Libii. Wyjazd biskupa uniemożliwiły działania zbrojne prowadzone na terenie kraju, który jest w stanie wojny domowej. W tak trudnym momencie duchowny postanowił nie opuszczać tamtejszego Kościoła.

Ubiegłej nocy nasilone bombardowania prowadzone przez siły NATO wywołały wybuchy paniki na ulicach stolicy Libii. W zasięgu ognia znalazł się jeden z kościołów katolickich oraz położone wokół osiedla. Zdaniem hierarchy działania te są bezprawne, gdyż zagrażają ludności cywilnej. W jego przekonaniu nie da się przeprowadzać bombardowań bez kosztów cywilnych.

« 1 »

RADIO WATYKAŃSKIE/PAP/pd