Ks. prof. Cisło: Realizujmy prawo do pozostania w domu

„Pomagajmy na miejscu, bo jest to pomoc najbardziej efektywna. Przed prawem do emigracji jest prawo do pozostania. Słuchajmy tych, którzy potrzebują wsparcia. Dbajmy, by dzieci nie wypadły z systemu edukacji” – podkreślił ks. prof. Waldemar Cisło z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. W trakcie konferencji naukowej, zorganizowanej przez Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Toruniu, wyjaśniał na czym polega mądra pomoc.

W Międzynarodowym Dniu Upamiętniającym Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie ks. prof. Waldemar Cisło wygłosił wykład pt. „Ponad prawem do emigracji – prawo do pozostania. Pomoc humanitarna dla Bliskiego Wschodu jako szansa na zachowanie tożsamości regionu”.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP przywołał słowa św. Jana Pawła II, który podkreślał, że Liban to nie tylko kraj, ale przesłanie. „To miejsce, gdzie muzułmanie i chrześcijanie żyją obok siebie i ze sobą; pokazują, jak można to robić, nie wyżynając się, nie zabijając” – tłumaczył. Sięgnął po adhortację apostolską „Ecclesia in Medio Orietne”, w której Benedykt XVI zauważył, że  „Bliski Wschód bez chrześcijan lub z nielicznymi chrześcijanami nie jest już Bliskim Wschodem, ponieważ wraz z innymi ludźmi wierzącymi tworzą oni tak szczególną tożsamość regionu”.

Na przykładzie Iraku ks. prof. Waldemar Cisło mówił o tym, do czego prowadzi niezrozumienie tego, czym jest Bliski Wschód. Zwrócił uwagę na interwencję wojskową w kraju, po czym przypomniał swoją rozmowę z chaldejskim patriarchą kard. Sako. „Zapytałem, czy to, co dziś mają, było warte tej interwencji, a on wziął mnie pod rękę i powiedział +odpowiedz sobie sam, bo nie mieliśmy wcześniej pełnej wolności, ale nasze dzieci chodziły do szkoły, a kobiety wychodząc na zakupy nie bały się, że zostaną rozerwane przez ładunki wybuchowe, jak to się dzisiaj dzieje+” – zauważył wykładowca UKSW. Kontynuował, że „w świadomości chrześcijan w Iraku jedyne, co otrzymali, to możliwość raz na jakiś czas wrzucenia kartki wyborczej, bo odbierają to jako pusty gest, a wybory wygrywa ten, kto ma wygrać”.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP wskazał na smutny wniosek, że błędne decyzje „nie pomogły chrześcijanom na miejscu, ale wyczyściły Irak z chrześcijan”. Dodał, że „Bliski Wschód przez wieki był i pozostaje punktem stycznym dla największych i najstarszych cywilizacji, kultur oraz religii, co wytworzyło niespotykany klimat tolerancji”. „Ktoś może powiedzieć: +ale się ksiądz pomylił+. Nie, bo zanim wszedł islamski ekstremizm, Syria była przykładem, jak można żyć ze sobą i obok siebie” – zauważył ks. prof. Cisło. 

Wykładowca UKSW przestrzegał przez twarzą ekstremizmu, która rozlewa się obecnie po Pakistanie. W kraju doszło do licznych ataków na kościoły i domy chrześcijan. Ks. prof. Cisło przywołał śmierć gubernatora, zamordowanego za to, że upominał się o Asię Bibi, gdy została fałszywie oskarżona. Mówił o tym, że w teorii w kraju jest sąd, ale praktyka wskazuje, że chrześcijanie nie mogą czuć się bezpiecznie. „Sędzia przecież boi się podjąć wyrok sprzeczny z opinią tłumu, bo po prostu go +uciszą+, jak tego gubernatora, który upomniał się o prawa Asii Bibi. Dotyczy to całego Bliskiego Wschodu” – zaznaczył dyrektor sekcji polskiej PKWP.

Tłumaczył, że potrzeba reakcji międzynarodowej, ale instytucje unijne unikają jej, bo nie chcą zajmować się sprawami związanymi z religią. „Jak sekcja angielska Pomocy Kościołowi w Potrzebie rozpoczęła akcję w mediach społecznościowych pod hasłem +Usłysz jej głos+, upominając się o dziewczynki na siłę wydawane za mąż za nieraz wielokrotnie starszych od nich mężczyzn w Pakistanie, co przecież nazywa się pedofilią, to temat zablokowano, bo w złym świetle stawiał religię islamu” – mówił ks. prof. Cisło. Nazwał to ceną, jaką płacimy w Europie za poprawność polityczną.
Posługując się nauczaniem, które podzielali trzej kolejni papieże, zaznaczył, że „prawo do pozostania na miejscu jest przed prawem do emigracji”. W oparciu o tę wskazówkę swoje działania realizuje Pomoc Kościołowi w Potrzebie, która za najbardziej efektywną uznała pomoc na miejscu.

„Dlaczego pomagamy na miejscu? Bo najbiedniejsi tam zostali; bo największymi ofiarami wojny są zawsze najsłabsi: kobiety, starsi i dzieci. Ile kosztuje edukacja w Polsce? Jak trudno jest dziecku przyzwyczaić się do nowego miejsca? A na miejscu w Syrii wystarczy 10 euro, by przez miesiąc uczeń mógł chodzić do szkoły. Nie muszę być ekonomistą, by dostrzec, że u nas te koszty byłyby wyższe” – podkreślał ks. prof. Cisło.

Wykładowca UKSW zachęcał, by dbać o edukację, bo „jeśli my nie podamy dziecku do ręki książki, to na Bliskim Wschodzie znajdą się ci, którzy dadzą mu karabin”. Dodał, że także teraz „wojna pozostaje największym interesem dla bogatych, a największym cierpieniem dla biednych”. Dyrektor sekcji polskiej PKWP przywołał obrazy z Syrii, gdzie udał się z wizytą. Papieskie Stowarzyszenie podjęło natychmiastową reakcję, gdy po 12 latach wojny kraj został dotknięty katastrofalnym trzęsieniem ziemi. Wsparcie – jak wyjaśnił ks. prof. Cisło – było możliwe przy zaangażowaniu państwowych spółek, prywatnych firm i darczyńców indywidualnych.

„Nie chodzi o to, żeby zajechać do miejsca trzęsienia ziemi rok po trzęsieniu ziemi. Po dwóch tygodniach już pierwsze rzeczy dojechały: odzież, bo nas o nią prosili siostry i księża, środki do dezynfekcji, leki itd.” – mówił.

Zastrzegł, że pomoc musi być mądra, bo jeśli na miejscu nie ma wody, to do niczego nie będą potrzebne cierpiącym np. zupki błyskawiczne. Wykładowca UKSW wskazywał na potrzebę wsłuchania się w to, co mówią mieszkańcy Bliskiego Wschodu. „Dlatego Kościół ma tutaj przewagę, bo ma struktury, z których może korzystać, a dla wielu organizacji Aleppo pozostaje niedostępne” – podsumował ks. prof. Cisło.

 

« 1 »

Biuro Prasowe PKWP Polska