W dokumentach z przecieków na portalu Wikileaks na temat więźniów Guantanamo, które ujawniły w poniedziałek media w USA, określa się pakistańską agencję wywiadu ISI jako organizację współpracującą z islamskimi terrorystami.
Najnowsze rewelacje mogą jeszcze bardziej pogorszyć stosunki USA z Pakistanem, napięte ostatnio m.in. po incydencie z zastrzeleniem dwóch Pakistańczyków przez amerykańskiego ochroniarza wynajętego przez CIA.
W jednym z tajnych dokumentów przekazanych prasie przez Wikileaks informuje się, że ISI (pełna nazwa: Inter-Service Intelligence Directorate) "mogła dostarczać wsparcia Al-Kaidzie lub talibom albo też brać udział w walce przeciw siłom USA i koalicji międzynarodowej".
ISI określa się jako jedną z "sił pomocniczych" współpracujących z Al-Kaidą lub talibami.
Opierając się także na materiałach z przecieku Wikileaks, brytyjski "Guardian" twierdzi, że wywiad amerykański oskarża ISI o pomaganie rebeliantom islamskim walczącym z siłami NATO w Afganistanie.
Dziennik opisuje też zebranie w sierpniu 2006 r., w którym przedstawiciele pakistańskiej armii i wywiadu uczestniczyli razem z wysokiej rangi terrorystami z Al-Kaidy, oraz z pakistańskiej organizacji Laszkar-e-Taiba, odpowiedzialnej za zamach terrorystyczny w Bombaju w 2008 r.
Na spotkaniu tym - według tajnego raportu ujawnionego przez Wikileaks - omawiano operacje w Afganistanie przeciwko siłom rządowym i wojskom NATO. Zakończyło się ono decyzją nasilenia akcji terrorystycznych w Afganistanie.
ISI od dawna podejrzewa się o współpracę z islamskimi terrorystami, zwłaszcza o związki z siatką Dżalaluddina Hakkaniego w Afganistanie.
Pakistan zaprzecza, jakoby jego wywiad utrzymywał takie kontakty.
W zeszłym tygodniu jednak przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów USA, admirał Mike Mullen, w wywiadzie dla pakistańskiego dziennika "Dawn" powiedział, że ISI ma związki z organizacją Hakkanie