Wolę się pomylić w wierze niż w niewierze. Wolę się potknąć i popełnić błędy i czekać na to, aż Bóg wyciągnie z nich dobro, niż nie robić niczego.
17.08.2023 08:19 GOSC.PL
„Wycofałem się, bo sparzyłem się w służbie, pomyliłem się, zawaliłem” – słyszę czasami zwrotkę powtarzanej często przez chrześcijan mantry „nie nadaje się”. Rozumiem. Tyle, że to w żadnym stopniu nie przekreśla naszej misji!
Pamiętam, jak przed laty Karol Sobczyk rzucił w czasie naszej rozmowy: „Wolę się pomylić w wierze niż w niewierze”. Piękne! Zapamiętałem te słowa.
Wolę się potknąć i popełnić błędy, i czekać na to, aż Bóg wyciągnie z nich dobro (jest od tego specjalistą) niż nie robić niczego. W okopach nie wygrywa się wojen. Dominikanin o. Tomasz Nowak dopowiedział: „Powiem inaczej: wolę się pomylić kochając niż nie kochając. Najgorsze, co możemy zrobić to pozbawić kogoś miłości, odmówić mu jej. Warto zaryzykować i kochać. Iluż świętych miało takie doświadczenie i mówiło podobne rzeczy! Na przykład w kontekście pomocy ubogim. Święty dominikanin Marcin de Porrès mawiał, że woli pomylić się i dać komuś, kto go oszukuje, niż nie pomóc nikomu. Warto ryzykować w miłości. Bóg w nas wierzy bardziej niż my w Niego i ma w nas nadzieję bardziej niż my w Nim. To uwalniające…”.
„Niewłaściwe byłoby proste rozwiązanie chcieć unikać każdego ryzyka i okaleczać chrześcijańskie życie, odzierając je z jego najistotniejszego elementu. Mistyka zawsze była niebezpieczna i zawsze istnieli ludzie, uważający, że otrzymali wielkie mistyczne łaski, które w rzeczywistości były tylko halucynacjami. Jednak czym jest chrześcijaństwo bez mistyki? Rozwiązaniem nie jest gaszenie Ducha (1 Tm 5,19), ale badanie duchów (1 J 4,1) – pisał karmelita o. Wilfrid Stinissen („Słyszysz szum wiatru?”, W drodze 2022).
Thomas Merton pisał, że skoro Bóg jest wszechobecny i nieskończony, to kiedy odejdzie od mej prawej strony, to zbliży się z lewej. Święty Ignacy podpowiadał zaś: „Czy odczuwasz pocieszenie, czy strapienie, to Bóg jest i działa”. Jest specjalistą od naprawiania tego, co zepsuliśmy.
Marcin Jakimowicz