Komisja Europejska chce, by Polska i inne kraje UE musiały bezwarunkowo uznawać homoseksualne tzw. małżeństwa zawarte za granicą. Jeśli Polacy teraz nie zarzucą Komisji listami z negatywnymi opiniami, zaprzepaścimy ostatnie chwile, w których w tej sprawie coś od nas zależy.
Listy można przesyłać Komisji Europejskiej najpóźniej do 30 kwietnia, dopóki jej propozycje są w fazie konsultacji społecznych. Później, jeśli nie spotkają się ze sprzeciwem i zostaną wcielone w życie, pozostanie już tylko smętne narzekanie, jaka ta Unia Europejska zła, bo metodą małych, ale wytrwałych kroków prowadzi do uznania w Polsce tzw. małżeństw gejowskich i adopcji przez nie dzieci. Tymczasem to nie Unia jest zła, tylko bierność Polaków. Jeśli dopuścimy do przyjęcia prawa demolującego wartości rodzinne, będzie to w dużej mierze nasza własna wina.
Uznanie automatyczne
Co proponuje Komisja? Między innymi „automatyczne wzajemne uznanie” urzędowych dokumentów we wszystkich państwach UE. Ten pomysł ma swoje dobre strony. Ułatwiłoby to życie ludziom, którzy przeprowadzają się z jednego kraju Unii do drugiego; mogłoby też pomóc w zmniejszeniu biurokracji, gdyby jakiś rząd na serio chciał ją ograniczać. Niestety, diabeł tkwi w szczegółach. Na te szczegóły zwróciła uwagę Fundacja Mamy i Taty. Fundacja ta zasłynęła przed rokiem apelem „Cała Polska chroni dzieci”, w którym niezwykle stanowczo sprzeciwiła się pomysłom wprowadzania małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci. Pod tamtym apelem podpisało się wielu znanych ludzi, wśród nich aktorzy Mirosław Baka i Ireneusz Krosny, muzycy Paweł Kukiz i Adam Nowak, naukowcy, m.in. prawnik prof. Andrzej Zoll. Teraz Fundacja zwróciła uwagę na ciemną stronę propozycji Komisji Europejskiej. Chodzi o to, że wśród urzędowych dokumentów „automatycznie uznawanych” w Polsce byłyby też akty małżeństwa zawarte np. w Anglii przez dwóch gejów. Polska i pozostałe państwa UE musiałyby też bezwarunkowo akceptować prawo do adopcji dzieci przez jednopłciowe „małżeństwa”. Nawet jeśli stoi to w sprzeczności z ich narodowym prawem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak