„Kaszebsko Królewo” w sobotę wybrzmiało na Jasnej Górze. Dotarła tu grupa kaszubska „rekordzistka w kilometrach”. Pokonali 638 km. – Tyle kilometrów przeszliśmy na chwałę Maryi. Omadlaliśmy wszystkie troski papieża Franciszka, trud ofiarowaliśmy jako duchową pomoc dla niego, łączyliśmy się z Lizboną – podkreślali.
Më jesmë Kaszëbama
Pielgrzymka kultywuje kaszubskie tradycje, język, śpiew, a także stroje i emblematy.
- Kaszubi nie wstydzą się swojej tradycji, także poprzez stroje pokazujemy skąd nasz ród. Jesteśmy dumni ze swej kultury. Kaszubi to też bardzo wierzący ludzie, kochamy Boga i Maryję. Nie ma Kaszëb bez Polonii, a bez Kaszëb Polści – podkreślali Paweł i Ramona Witbrodowie z dziećmi Marysią i Antonim.
Były rodziny z dziećmi, bo to już rodzinna tradycja, że do Częstochowy szli dziadkowi, rodzice, teraz najmłodsze pokolenie także ze swoimi dziećmi. Ewelina i Krzysztof, którzy poznali się na pielgrzymce, przyszli z 7-letnią córką Heleną i 3-letnim synem Piotrem. - Męża „wkręciłam” na pielgrzymkę, miał pójść raz, przyszedł już piętnasty - opowiadała pątniczka.
„Polska Lizbona”
W tym roku Kaszubi na trasie przeżywali „polską Lizbonę”, duchowo łącząc się z uczestnikami Światowych Dni Młodzieży w Portugalii, stąd hasło: ”Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. Przez codzienne katechezy, Eucharystię i Apel Jasnogórski rozważali treści przygotowane przez papieża Franciszka. - Modliliśmy się za papieża Franciszka, łącząc się duchowo z Lizboną – zapewniali Kaszubi. Ks. Robert Jahns, kierownik Kaszubskiej Pieszej Pielgrzymki zauważył też, że Światowe Dni Młodzieży przypominają doświadczenie pielgrzymki, to przeżywanie wspólnoty, bliskości i gościnności. Dziękował za otwarte nie tylko domy, ale serca przede wszystkim serca Polaków.
W pielgrzymce przyszło 250 osób, całą trasą przeszło od samego początku do końca 108 pątników.
Zobacz też: Fenomen pielgrzymki – wyjście w drogę wiele zmienia