Afganistan: Bezzałogowe samoloty w polskiej służbie

Bezzałogowe samoloty rozpoznawcze Aerostar zostały włączone w system rozpoznania polskiego kontyngentu w Afganistanie - poinformował minister obrony Bogdan Klich, który w czwartek kontynuuje wizytę w tym kraju.

Podczas pobytu w jednej z baz, gdzie służą polscy żołnierze, szefowi MON zaprezentowano dane uzyskane z tych najnowszych bezzałogowców polskiej armii.

"Miałem okazję oglądać obraz z zestawu Scan Eagle - tego, z którego korzystamy od roku - a obok, na drugim ekranie obraz z Aerostara. Przewagą Aerostara jest to, że działa w warunkach dziennych i nocnych, oraz to, że obrazuje sytuację na ziemi z większej wysokości, a zatem ma większy zasięg. Obraz jest dobry jakościowo, został wpięty do całego systemu rozpoznania i działa" - powiedział Klich.

Dwa zestawy średniego zasięgu Aerostar izraelskiej firmy Aeronautics, wraz ze szkoleniem i wsparciem logistycznym, MON kupiło w lutym 2010 roku. Koszt zakupu, dokonanego w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej, wyniósł blisko 90 mln zł. Jeden zestaw - cztery samoloty i dwie naziemne stacje ich sterowania - miał trafić do Afganistanu jesienią ubiegłego roku, drugi miał pozostać do szkolenia w kraju. Obserwatorzy wątpili, by udało się dotrzymać tego terminu. Ostatnio wojsko przewidywało, że Aerostar zacznie normalną służbę w połowie marca. Opóźnienie powstało z przyczyn leżących po stronie producenta, do niedawna trwały próby przeprowadzane przez dostawcę, po nich oceny dokonała wojskowa komisja, od której zależało formalne przejęcie aparatów rozpoznawczych.

Wyboru dokonano spośród ofert trzech firm izraelskich IAI, Elbit i Aeronautics Defense System. Wybrano system najtańszy, który dysponuje tylko urządzeniami optoelektronicznymi, nie daje - jak droższe produkty konkurencji - możliwości podsłuchiwania ani zakłócania łączności radiowej przeciwnika. Pod tym względem wymaga uzupełnienia innymi systemami.

Wcześniej polscy żołnierze w Afganistanie dysponowali zestawami krótszego zasięgu Orbiter - produkowanymi także przez Aeronautics, a od wiosny ubiegłego roku mogą korzystać z informacji dostarczanych przez zestawy Predator i Scan Eagle.

Orbiter ma zasięg 15 km i głowicę optyczną pozwalającą na obserwację w dzień i w nocy. W skład jednego zestawu, obsługiwanego przez trzyosobową załogę, wchodzą trzy samoloty.

Charakterystyczną cechą Scan Eagle jest to, że nie wymaga on pasa startowego - startuje z wyrzutni, na niej też kończy lot, chwytany na linę. Obsługują go polsko-amerykańskie zespoły złożone z mechaników oraz operatorów.

Decyzja, którego typu bezzałogowy statek latający zostanie użyty, zależy od tego czy zadanie jest planowane na szczeblu plutonu, kompanii czy jeszcze wyżej. Decyzja o wykorzystaniu Predatora zapada w dowództwie dywizji, której podlegają polskie siły w Afganistanie.

Bezzałogowe samoloty i balony obserwacyjne wiszące nad bazami w Afganistanie wielokrotnie umożliwiły dostrzeżenie zamachowców zakopujących zdalnie odpalane przydrożne miny lub przygotowujących się do ostrzału baz.

 

« 1 »