Rośnie ryzyko wzrostu liczby oszustw na wtórnym rynku motoryzacyjnym. Do Polski zwozimy samochody w coraz gorszym stanie, co niepokoi ekspertów - pisze poniedziałkowy "Puls Biznesu"
"Puls Biznesu", powołując się na dane Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar (IBRM Samar), wskazał, że w lipcu do Polski sprowadzonych zostało prawie 67,5 tys. używanych samochodów osobowych i dostawczych, czyli o 7,5 proc. więcej niż w roku poprzednim.
"Lipcowy wzrost jest jednak tylko na pozór wysoki. Wynika z bardzo niskiego importu w roku ubiegłym. Przypomnijmy, że w lipcu 2022 r. import wyniósł niespełna 63 tys. aut i był najniższy od momentu przystąpienia Polski do UE " - powiedział gazecie prezes IBRM Samar Wojciech Drzewiecki.
"W lipcu tego roku sprowadziliśmy z zagranicy zaledwie 452 auta więcej niż w czerwcu, był to trzeci miesiąc z rzędu z bardzo zbliżonymi wynikami. Warto przypomnieć, że wyniki lipcowe w latach 2015-20 były średnio o 20 tys. sztuk wyższe" - pisze poniedziałkowy "Puls Biznesu". Do tej pory do Polski przyjechało prawie 452,9 tys. z czego 414,1 tys. stanowią samochody osobowe.
Gazeta wskazała, że średni wiek aut sprowadzonych w tym roku wynosi dokładnie 13 lat. Decydujący wpływ na taki wynik ma wiek aut osobowych, który przekroczył 13 lat (13,09), a w przypadku silników benzynowych coraz bardziej zbliża się do poziomu 14 lat (13,93).
Wśród samochodów osobowych pierwsze miejsce według popularności zajmuje Volkswagen, a w kategorii aut dostawczych - Renault.
Dyrektor generalna Auries Holdings, operatora międzynarodowej sieci AAA Auto Karolina Topolova powiedziała "Pulsowi Biznesu", że w wielu przypadkach samochody starsze niż 10 lat są przedmiotem różnego rodzaju oszustw. Do najczęstszych należą: cofanie liczników, fałszowanie roku produkcji czy ukrywanie uszkodzeń powstałych w wyniku poważnych wypadków drogowych.