"Nie wiem, co o tym myśleć" - to najkrótszy komentarz Michała Kwiatkowskiego po szóstym etapie Tour de Pologne, jeździe indywidualnej na czas w Katowicach. Polski kolarz uzyskał ósmy wynik, a w klasyfikacji generalnej awansował z czwartej na trzecią pozycję.
"Musiałem nadrobić 20 sekund, co na takim dystansie było zadaniem bardzo trudnym. Starałem się pojechać jak najlepiej. No cóż, wyścig jest już niemal zakończony. Jutro nie są zapowiadane opady deszczu, ani wiatr, więc będzie to pogoda dla sprinterów" - ocenił Kwiatkowski.
Kolarz ekipy Ineos Grenadiers wcześniej deklarował, że będzie walczyć o zwycięstwo w wyścigu. W czwartek na 16-kilometrowej trasie w Katowicach musiał odrobić sześć sekund do Portugalczyka Joao Almeidy i 18 sekund do prowadzącego Słoweńca Mateja Mohorica.
Jeszcze przed półmetkiem odrobił większość strat (cztery sekundy do Almeidy, aż 16 do Mohorica), ale drugą część trasy pokonał wolniej od rywali. Almeida był drugi, Mohoric uzyskał 11. rezultat, ale w przeddzień zakończenia wyścigu obronił koszulkę lidera, choć w klasyfikacji generalnej ma identyczny czas co Portugalczyk.
Teoretycznie Almeida może wygrać wyścig, jeśli zdobędzie na bonifikatę na lotnej premii w Wilkowicach. Ale Kwiatkowski nie wierzy w taki scenariusz.
"Nie widzę wielkich szans dla Almeidy, by mógł odrobić ileś tam części sekundy. Mohoric zasłużenie wygra ten wyścig i tyle" - skomentował.
Wszystko wskazuje na to, że Kwiatkowski, który traci do Mohorica i Almeidy 14 sekund, zakończy Tour de Pologne na trzecim miejscu, podobnie jak w 2021 roku. W piątek bezpośrednio po ceremonii dekoracji odleci do Glasgow, gdzie już w niedzielę pojedzie w wyścigu ze startu wspólnego o mistrzostwo świata.
"Myślę bardziej o tym, żeby jutro bezpiecznie dojechać do mety i wsiąść w samolot do Glasgow" - dodał.
W szybkim transporcie na lotnisko ma mu pomóc eskorta policji, o czym rozmawiał z dyrektorem wyścigu Czesławem Langiem. "Mam wszystko pod kontrolą" - zapewnił.
W piątek odbędzie się ostatni etap TdP, z Zabrza do Krakowa.