„Odkąd poznałam łaskę Jezusa Chrystusa, żaden trud nie był twardy, żadna pokuta ciężka, żadna choroba przykra” – opowiadała „jaśniejsza od słońca”.
Gdy pod wzgórza Asyżu podchodziły wojska Saracenów, a ludzie w popłochu uciekali w pobliskie lasy, Ubogie Panie nie zwiały z klasztoru. „W milczeniu czekały ratunku od Pana”. Klara wyszła na balkonik z Najświętszym Sakramentem. Blask bijący od Hostii miał zrobić na muzułmanach tak piorunujące wrażenie, że cofnęli się w popłochu. Taką scenę ujrzy każdy, kto przekroczy furtę klasztoru Klarysek od Wieczystej Adoracji w Kętach. Namalowany przez jedną z mniszek obraz wisi w korytarzu. Obok, za kratą, siostry adorują Najświętszy Sakrament. Poprosiłem je, by opowiedziały o cytatach świętej, które są im najbliższe. „Na syk piekła zatkaj uszy. Jego ataki dzielnie odpieraj” – usłyszałem. „Wpatruj się umysłem w zwierciadło wieczności, wnieś duszę do blasku chwały, przyłóż serce do obrazu Boskiej Istoty i przez kontemplację cała się przemieniaj w obraz samego bóstwa”. „Ja, Klara, służebnica Chrystusa, roślinka świętego ojca naszego Franciszka, błogosławię was za mego życia i po mojej śmierci, jak mogę i więcej jak mogę”. Gdy Ortolana Offreduccio pobiegła do przyklejonej do domu katedry św. Rufina w Asyżu, błagając: „Panie, pobłogosław tę ciążę”, miała usłyszeć: „Nie bój się, gdyż to dziecko zabłyśnie swym życiem jaśniej niż słońce!”. I zabłysło. Matka pod wpływem proroctwa nazwała córeczkę Chiara – jasna, czysta. Cała Umbria huczała od plotek. Osiemnastoletnia Klara i jej młodsza o 2 lata siostra Agnieszka, córki szlacheckie, wybrały pokorne życie w skrajnym ubóstwie. Pod kapliczką czekał na nią Franciszek. Podniósł nożyce, a piękne długie włosy Klary opadły na ziemię. To był symboliczny początek nowego życia. Na początku 1206 r. syn bogatego kupca Piotra Bernardone porzucił bogaty dom, by żyć jak żebrak. Chodził od wsi do wsi, pielęgnował trędowatych. Trzynastoletnia Klara uważnie śledziła jego poczynania, tym bardziej że za Biedaczyną zaczął chodzić jej kuzyn, brat Rufin. Coraz częściej wymykała się z domu, a rozmowy z Franciszkiem doprowadziły ją do kościółka Matki Bożej Anielskiej. Wieczorem w Wielki Poniedziałek 1212 r. uciekła z domu. Ukryła się w klasztorze benedyktynek. A choć zdesperowana rodzina wysyłała do klasztoru krewnych, którym towarzyszył zbrojny orszak, Klara nie dawała za wygraną. Gdy w Wielki Piątek próbowali siłą zabrać dziewczynę do domu, ta, chwyciwszy się ołtarza, pokazała im ostrzyżoną głowę. Nie potrafili oderwać jej od ołtarza. Wyglądało to tak, jakby mniszka przyrosła do niego. Odeszli z kwitkiem. Przeżyła 42 lata w klasztorze San Damiano w rodzinnym Asyżu. Pociągnęła za sobą wiele kobiet, wśród nich swą matkę Ortolanę oraz siostry Agnieszkę i Beatrycze. Jak żyła? Najlepiej świadczy o tym zanotowana w kronikach opowieść: „Myjąc nogi jednej z sióstr, schyliła się, by pocałować jej nogi, a ta cofnęła nogę ku sobie, ale mało ostrożnie i uderzyła nogą świętą Matkę w usta. Pomimo to ona ze względu na swą pokorę nie ustąpiła, ale ucałowała stopę nogi wspomnianej siostry”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowcz