Doświadczenie w Lizbonie żywego Kościoła, który śpiewa, tańczy na ulicach i głosi Chrystusa – to może być dla młodych nowy początek – mówi ks. Tomasz Koprianiuk.
Jarosław Dudała: Światowe Dni Młodzieży to mnóstwo pracy i pieniędzy. Po co to wszystko?
Ks. Tomasz Koprianiuk: To jest inwestycja, którą podejmujemy z wiarą, że dzięki pieniądzom z różnych źródeł – generalnie darowizn – możemy uruchomić potężny potencjał dobra, który drzemie w młodych. Otworzyć ich na świat, na nową kulturę, także na innych ludzi. Dać im doświadczenie powszechności Kościoła, którego nie da im w takim stopniu ich własna społeczność czy parafia. A kiedy wrócą, będą mogli dzielić się tym doświadczeniem. Będą mogli zapalać innych. Światowe Dni Młodzieży to jest koło zamachowe, szczególnie gdy chodzi o uruchamianie ludzi młodych do ewangelizacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.