Po zwycięstwie w Lidze Narodów siatkarzy powiedzieli:
Nikola Grbic (trener reprezentacji Polski): "Jesteśmy na dobrej drodze, żeby być jak najlepsi. Widzę, że zawodnicy rozumieją moją filozofię, są drużyną. Każdy gracz był gotowy, żeby wejść na boisko i pomóc, nawet jeśli to nie było proste. Nie podobał mi się jednak drugi set, którego przegraliśmy. Mimo że wiedzieliśmy, że Aaron Russell jest bardzo ważny dla zespołu Amerykanów, przegapiliśmy moment, kiedy pojawił się na boisku i poderwał swoich kolegów do walki. Nie możemy sobie na coś takiego pozwalać".
Paweł Zatorski (libero reprezentacji Polski, MVP turnieju finałowego): "Amerykanie doszli do finału, to świadczy o tym, że byli naszym najtrudniejszym przeciwnikiem. Pokonali w półfinale Włochów, którzy są mistrzami świata i również od dwóch lat są fantastycznie dysponowani. Spodziewaliśmy się więc trudnego boju i nawet, kiedy prowadziliśmy kilkoma punktami, wiedzieliśmy, że siatkarze z USA są groźni i potrafią odwracać takie sytuacje".
Łukasz Kaczmarek (atakujący reprezentacji Polski): "Wywalczyć takie trofeum na polskiej ziemi, przy tak świetnej atmosferze i cudownych kibicach, to niesamowite uczucie. Dla mnie to również wyjątkowy moment, bo zostałem uznany najlepszym atakującym turnieju, a to moja pierwsza indywidualna nagroda na tak wielkiej imprezie. Wszyscy jednak zagrali u nas wyśmienicie i to pokazuje, jakie mamy bogactwo składu, jaki jest urodzaj na każdej pozycji i jak świetnie z tymi zmianami trafia trener Grbic".
"Amerykanie zagrali w sobotę świetne spotkanie, w którym pokonali 3:0 Włochów. W ich grze widać było wielki luz, pełną swobodę, a wszystkie elementy wychodziły im perfekcyjnie. Dzisiaj na to jednak nie patrzyliśmy, byliśmy skoncentrowani na tym, co sami mamy do zrealizowania" - stwierdził Aleksander Śliwka.
Wybrany do najlepszej drużyny finałowego turnieju przyjmujący przyznał, że w finale biało-czerwoni od początku zamierzali zagrać bardzo zdecydowanie.
"Nie chcieliśmy powtórzyć błędu z meczu z Japonią, kiedy czekaliśmy na to, co zrobi przeciwnik. W finale od razu narzuciliśmy swój styl, byliśmy agresywni we wszystkich elementach. I to opłaciło się. Przez całe spotkanie, a przynajmniej ja miałem takie odczucie, kontrolowaliśmy to, co dzieję się na boisku. Oczywiście drugi set nie do końca nam wyszedł, zwłaszcza jego końcówka, ale jeśli rywalizuje się w finale z tak kapitalną drużyną jak Stany Zjednoczone, to trzeba zaakceptować, że rywal może zagrać w tym fragmencie lepiej" - zauważył.
Zawodnik Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przekonuje, że finałowa impreza oraz wcześniejsze turnieje dobitnie pokazały, jak mocną drużyną jest polska reprezentacja.
"Mam na myśli nie tylko zawodników, którzy wystąpili w Gdańsku, ale wszystkich, którzy grali w całej edycji. Mieliśmy wiele sytuacji, w których trzeba było dokonywać zmian i siatkarze, którzy wchodzili z kwadratu dla rezerwowych, podwyższali poziom naszej gry. I nie był to jeden czy dwóch chłopaków. Mamy niesamowitą jakość w całej ekipie, a trener Grbic umiejętnie z tego korzysta" - ocenił.
Jeden z liderów biało-czerwonych zaprezentował również medal za zwycięstwo w Lidze Narodów.
"Jest piękny, z wyrytym miastem Gdańsk, a przede wszystkim złoty. I to się najbardziej liczy. Bardzo dużo znaczy również dla nas triumf przed własną publicznością. Chcieliśmy dać naszym kibicom wiele radości i pozytywnych emocji. Myślę, że spełniliśmy ich oczekiwania w stu procentach. A kiedy obracaliśmy się na podium, wszyscy byli na biało-czerwono, nie dostrzegaliśmy jednego wolnego miejsca. To coś niesamowitego, nigdy nie widziałem tak pełnej hali i tak szczęśliwych ludzi. Te obrazki na długo pozostaną w naszej pomięci" - podsumował.
W drużynie marzeń tegorocznej edycji Ligi Narodów siatkarzy, którą Polacy wygrali, znalazło się czterech biało-czerwonych. Nagrodę MVP otrzymał libero Paweł Zatorski.
Co ciekawe, pięciu z siedmiu wyróżnionych siatkarzy to obecni lub byli gracze Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Przyjmujący Aleksander Śliwka, atakujący Łukasz Kaczmarek oraz amerykański środkowy David Smith aktualnie bronią barw tego klubu, natomiast środkowy Jakub Kochanowski w przeszłości grał w Zaksie, podobnie jak Zatorski.
W Gdańsku po raz pierwszy została także przyznana nagroda fair play. Otrzymała ją ekipa USA, która najczęściej spośród uczestników turnieju finałowego przyznawała się do popełnionych błędów, gdy rywale prosili o wideoweryfikację.
Drużyna Marzeń Ligi Narodów 2023:
Przyjmujący: Aleksander Śliwka (Polska), Yuki Ishikawa (Japonia)
Środkowi: Jakub Kochanowski (Polska), David Smith (USA)
Rozgrywający: Micah Christenson (USA)
Libero: Paweł Zatorski (Polska)
Atakujący: Łukasz Kaczmarek (Polska)
MVP: Paweł Zatorski (Polska)
Nagroda Fair play: USA