Z wezwaniem do rządów o poszanowanie godności osoby, stanowiącej podstawę „nowej etyki rozwoju” oraz o przestrzeganie prawa rodziców do posiadania potomstwa zwrócił się na forum ONZ abp Francis Chullikatt.
Abp Chullikatt, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Nowym Jorku zabrał głos podczas obrad Komisji ds. Ludności i Rozwoju Rady Gospodarczej i Społecznej Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Dyplomata papieski zauważył, że kiedy dziś jest mowa o tzw. zdrowiu reprodukcyjnym i rozwoju, dyskusja prowadzona jest w fałszywym przekonaniu, że w kontekście wzrostu liczby ludności, do przekazywania życia należy podchodzić ze strachem, a nie zachęcać do posiadania potomstwa. Ten nurt myślowy jest oparty na radykalnym indywidualizmie, który uważa rozrodczość za dobro, które powinno być regulowane, aby gospodarkę rynkową uczynić bardziej skuteczną.
„Wizja taka nie może odpowiadać celom Organizacji Narodów Zjednoczonych” – stwierdził stały obserwator. Zauważył, iż taka interpretacja prowadzi do wypaczonego poglądu, że aby zwalczać ubóstwo, analfabetyzm i niedożywienie, należy obniżyć wzrost liczby ludności, zwłaszcza ubogich. Jednocześnie głosi się nieudowodnioną teorię, że wzrost zaludnienia i dewastacji środowiska doprowadzi do konfliktu na tle wykorzystania zasobów.
Abp Chullikatt wskazał, że takie podejście do sprawy zaludnienia przyczynia się do upowszechniania technik reprodukcyjnych, rzucających cień na naturę ludzkiej płciowości. Równocześnie koncepcje te nakłoniły niektóre rządy do wprowadzania ustawodawstwa zniechęcającego do korzystania przez rodziców z ich podstawowego prawa do posiadania potomstwa. „W niektórych przypadkach polityka ta sprawia, że matka nie ma prawa do urodzenia dziecka, a dziecko do rodzeństwa” – stwierdził watykański dyplomata.
Jednocześnie stanowczo skrytykował on teorię, według której kluczem do ograniczenia śmiertelności matek byłoby zmniejszenie liczby ubogich kobiet rodzących, albo gdyby rodziło się mniej głodnych, łatwiej byłoby rozdzielić środki przeznaczane na rozwój. Zaznaczył, że ta wypaczona wizja traktuje ubogich jako problem, tak jakby chodziło o przedmioty bez znaczenia, a nie o osoby o przyrodzonej godności i zasługujące na wsparcie ze strony wspólnoty międzynarodowej.
Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ zauważył, że w niektórych rejonach świata zmniejszenie się rozrodczości doprowadziło do starzenia się miejscowych mieszkańców i problemów w rozwoju a także do niedostatków opieki nad osobami starszymi. Opowiedział się za integralnym rozwojem, uwzględniającym aspekty polityczne, kulturowe i duchowe osoby, rodziny i społeczeństwa. Wezwał wspólnotę międzynarodową do poszanowania godności każdej osoby ludzkiej, stanowiącej podstawę „nowej etyki rozwoju”.
Stolica Apostolska wzywa społeczność międzynarodową do większego wsparcia dla rodziny i przyjęcia życia. Zamiast skupiania się na działaniach politycznych, zmierzających do zmniejszenia liczby ludzi biednych, z użyciem metod wymierzonych w małżeństwo i rodzinę, trzeba skoncentrować się na zapewnieniu wsparcia miliardowi osób niedożywionych i podjąć działania na rzecz zapewnienia podstawowej oświaty 69 milionom dzieci, którym grozi, że staną się kolejnym pokoleniem analfabetów.