Każda prowokacja nuklearna Rosji lub Białorusi, taka jak użycie na Ukrainie taktycznej broni jądrowej czy zniszczenie obiektu atomowego grożące skażeniem radioaktywnym państw NATO powinna być traktowana jako atak wymierzony w Sojusz Północnoatlantycki - ocenili w projekcie czwartkowej rezolucji amerykańscy senatorzy Lindsey Graham i Richard Blumenthal.
Jest to inicjatywa ponadpartyjna, zgłoszona przez polityka Partii Republikańskiej i przedstawiciela Demokratów. Według pomysłodawców tej uchwały prowokacja nuklearna Kremla powinna skutkować "natychmiastową odpowiedzią", w tym uruchomieniem przez NATO klauzuli sojuszniczej, czyli zapisów o zbiorowej obronie zawartych w art. 5 traktatu północnoatlantyckiego - powiadomił portal amerykańskiego tygodnika "Newsweek".
Ministrowie obrony Rosji i Białorusi, Siergiej Szojgu i Wiktar Chrenin, podpisali pod koniec maja umowę formalnie przyspieszającą rozmieszczenie na terytorium Białorusi rosyjskiej taktycznej broni nuklearnej. Szojgu zaznaczył, że Rosja zachowa kontrolę nad tym uzbrojeniem. W połowie czerwca białoruski autorytarny lider Alaksandr Łukaszenka oznajmił, iż Białoruś jakoby już zaczęła otrzymywać rosyjskie pociski jądrowe - przypominały w ostatnich tygodniach amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) i agencja Reutera.
Na Białorusi trwają przygotowania do przyjęcia rosyjskich pocisków nuklearnych, szykowane są miejsca przechowywania tej broni. Niemniej, dotychczas nie przewieziono tam jeszcze ani jednej głowicy jądrowej - oznajmił we wtorek szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł w czwartek, że Rosja rozpatruje scenariusz "aktu terroru z emisją promieniowania" w okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jak powiadomiono, są to dane wywiadu ukraińskiego, które Kijów przekazał krajom partnerskim.
"Wciąż widzimy lekkomyślną retorykę jądrową Rosji. Tylko w ciągu kilku ostatnich miesięcy Moskwa wyszła z (układu rozbrojeniowego) Nowy START. Podjęła też decyzję o rozlokowaniu broni nuklearnej na Białorusi" - zauważył 14 czerwca sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
W ostatnich miesiącach władze w Waszyngtonie konsekwentnie podkreślają, że nie dostrzegają oznak wskazujących na przygotowywanie się Rosji do użycia broni jądrowej.