W wyniku powodzi wywołanej wysadzeniem przez Rosjan tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce zginęło ponad 500 mieszkańców okupowanego miasta Oleszki w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy - powiadomił w poniedziałek portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
Ci ludzie ponieśli śmierć tylko dlatego, że najeźdźcy odmówili ewakuacji cywilom nie posiadającym rosyjskich paszportów. Zlekceważyli wszystkie normy międzynarodowego prawa humanitarnego i zwykłe zasady człowieczeństwa, pozostawiając mieszkańców Oleszek na śmierć. Działania wroga noszą wszelkie znamiona ludobójstwa. Sprawcy tej zbrodni zostaną ukarani - zadeklarował rządowy serwis.
Jak podkreślono, dane dotyczące 500 ofiar powodzi w Oleszkach mają wstępny charakter, co oznacza, że mogło tam zginąć jeszcze więcej osób.
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce, która tworzy rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski - oznajmiły 6 czerwca władze Ukrainy. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Woda zalała kilkadziesiąt okolicznych osad.
Tereny na wschodnim brzegu Dniepru znajdują się pod kontrolą rosyjskich najeźdźców. Okupanci nie udzielali tam pomocy Ukraińcom poszkodowanym na skutek powodzi ani nie zezwalali na misje humanitarne organizacji międzynarodowych, w tym ONZ. W ocenie sztabu generalnego ukraińskiej armii dochodziło tam wręcz do aktów przemocy wobec cywilów.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni władze centralne w Kijowie i regionalne w Chersoniu alarmowały, że w kontrolowanych przez wroga Oleszkach i Hołej Prystani mogło zginąć nawet kilkaset osób. Dotychczas nie podawano jednak dokładnych szacunków dotyczących liczby ofiar.