Zamieszki w Lipsku; lewicowi ekstremiści starli się policją

Podczas zapowiadanej przez środowiska skrajnej lewicy demonstracji w Lipsku, określanej jako Dzień X, w sobotę doszło do zamieszek. Po południu na Alexis Schumann Platz w stronę policji poleciały petardy, kamienie, butelki i "koktajle mołotowa". Demonstranci, w większości noszący kominiarki, zostali otoczeni przez policję - poinformowała agencja dpa.

Na miejscu były duże siły policyjne (ok. 2,5 tys. funkcjonariuszy), wyposażone m.in. w armatki wodne, pojazdy opancerzone, helikopter.

Jak przekazał rzecznik policji, organizatorzy rozwiązali demonstrację, na której zgromadziło się blisko 1000 uczestników. Manifestacja była zarejestrowana na 100 osób.

Do udziału w demonstracji w Lipsku mobilizowane były środowiska i grupy lewicowe z całego kraju. Celem było wyrażenie solidarności wobec ekstremistki Liny E. i trzech jej współtowarzyszy. W tym tygodniu na całą czwórkę wydano wyroki pozbawienie wolności za ataki "na domniemanych lub faktycznych neonazistów", w wyniku czego kilka osób zostało ciężko rannych.

"Była to jedna z największych policyjnych akcji ostatnich lat" - podkreślił "Bild". Środowiska skrajnej lewicy "od tygodni zapowiadały zemstę" za skazanie 28-letniej Liny E. i jej kolegów. Grożono w ramach odwetu zniszczeniami na sumę "miliona euro za każdy rok kary pozbawienia wolności, a cała czwórka została skazana na łącznie ponad 14 lat więzienia" - przypomniał "Bild".

« 1 »