Czy polskiemu rządowi zależy na ochronie zabytków? Najwyraźniej nie, skoro wprowadził 23-procentową stawkę VAT na usługi konserwatorskie.
Katedra w Łowiczu – mazowiecki Wawel, miejsce spoczynku 12 arcybiskupów gnieźnieńskich i prymasów Polski – to tylko jedno z wielu miejsc, których remont jest poważnie zagrożony. A wszystko przez nowelizację ustawy o VAT, uderzającą w instytucje sprawujące pieczę nad zabytkami. Do ogromnych kosztów, które ponoszą na prace renowacyjne, dojdą teraz kolejne.
Zabójczy podatek
Całkowity koszt rewitalizacji łowickiej katedry to ponad 18 mln zł. Na szczęście wiele prac już wykonano, ale i tak wprowadzenie 23-procentowego podatku może się wiązać ze wzrostem wydatków nawet o 1 mln zł. – Mamy już podpisane umowy z wykonawcami, z których nie możemy się wycofać. Przyznanych wcześniej dotacji unijnych też nie da się podwyższyć – mówi GN ks. Bogumił Karp, ekonom diecezji łowickiej. W jeszcze gorszej sytuacji znalazły się te instytucje, które, według umów, miały rozpocząć konserwację zabytków w tym roku. Z powodu nowelizacji koszty poniesione przez nie wzrosną o 23 proc. Przy wielomilionowych nakładach, jakie idą na usługi konserwatorskie, to dodatkowe obciążenie może okazać się zabójcze. Nowe prawo w dużym stopniu uderzy w instytucje kościelne, bo to pod ich opieką znajduje się najwięcej zabytkowych obiektów. Ale odbije się też negatywnie na estetyce naszych miast, spowalniając na przykład remonty wiekowych kamienic. Jak do tego doszło? Twórcy przyjętej w październiku wersji ustawy zlikwidowali załącznik, który wymieniał wśród czynności zwolnionych od podatku „usługi związane z kulturą”. Do tej pory zaliczano do nich również konserwację zabytków, teraz – zdaniem części prawników – brakuje zapisu, który mógłby umożliwić taką interpretację.
Unia wymusiła
Owszem, w samej treści ustawy pojawił się inny zapis dotyczący usług kulturalnych, jednak sformułowany w taki sposób, by nie dało się pod niego podciągnąć prac konserwatorskich. Nie są one bowiem wykonywane przez „podmioty prawa publicznego” ani przez „indywidualnych twórców i artystów”, jak chce art. 43, ust. 1 pkt 33 ustawy o VAT. I nawet gdybyśmy uznali, że wykonawcy remontów stanowią „instytucję o charakterze kulturalnym lub podmiot wpisany do rejestru instytucji kultury”, to w tym samym artykule, w ustępie 13, czytamy, że nie mogą oni osiągać „w sposób systematyczny zysków z tej działalności, a w przypadku ich osiągnięcia są one przeznaczane w całości na kontynuację lub doskonalenie świadczonych usług”. Czyli znów ze zwolnienia nici, bo usługi konserwatorskie są przecież zwykle świadczone w celu osiągnięcia zysków. Jak wytłumaczyć takie działanie rządu, które w ewidentny sposób godzi w dziedzictwo narodowe? Ministerstwo Finansów, podobnie jak w przypadku VAT-u na artykuły dziecięce, tłumaczy się dyrektywami unijnymi: – Celem nowelizacji było zapewnienie zgodności przepisów ustawy o podatku od towarów i usług z postanowieniami dyrektywy unijnej w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej – wyjaśnia Magdalena Kobos, rzecznik ministerstwa. – Spowodowało to potrzebę zrezygnowania ze stosowanych do końca ubiegłego roku zwolnień od podatku, których istota nie wpisywała się w system zwolnień, określony przez dyrektywę i orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski