79 lat temu Romowie zbuntowali się w tzw. obozie cygańskim, będącym częścią niemieckiego KL Auschwitz II-Birkenau. Na pamiątkę tamtych wydarzeń społeczność obchodzi 16 maja jako Dzień Romskiego Oporu.
W uroczystości przy pomniku ofiar na terenie tzw. obozu cygańskiego, uczestniczyli przedstawiciele Stowarzyszenia Romów w Polsce, delegacje ze Słowacji, a także młodzież z Włoch, Portugalii i Polski.
„Dziś obchodzimy 79. rocznicę buntu Romów. 16 maja 1944 roku na tym terenie miało miejsce jedno z najbardziej heroicznych wydarzeń w czasie funkcjonowania KL Auschwitz-Birkenau. (…) Dziś poprzez złożenie wieńców i zapalenie zniczy pod pomnikiem zamordowanych Romów oddajemy część wszystkim bohaterom tego dnia i czcimy pamięć tu pomordowanych” – mówił Władysław Kwiatkowski ze Stowarzyszenia Romów w Polsce.
Muzeum Auschwitz szacuje, że w obozie uwięziono około 23 tys. Romów, w tym dzieci. Około 21 tys. zostało w nim zarejestrowanych. Grupa 1,7 tys. polskich Romów została zamordowana w komorze gazowej zaraz po przywiezieniu bez uwzględnienia w ewidencji obozowej. Z 23 tys. Romów deportowanych do KL Auschwitz 21 tys. zmarło lub zostało zamordowanych w komorach gazowych.
Zdecydowana większość Sinti i Romów więziona była w tzw. cygańskim obozie rodzinnym, który istniał w Birkenau od lutego 1943 do sierpnia 1944 r. Więźniów dziesiątkowały choroby i głód. Dzieci padały ofiarą zbrodniczych eksperymentów prowadzonych przez Josefa Mengelego.
Przez wiele lat uważano, że do buntu doszło 16 maja 1944 r. Historycy opierali się na relacji byłego więźnia, Polaka Tadeusza Joachimowskiego, który był pisarzem w obozie cygański w Birkenau. 15 maja jeden z esesmanów wyjawił mu, że Niemcy chcą zgładzić w komorach gazowych około 6 tys. Sinti i Romów. Zalecił, by nie oni opuszczali baraków.
Była więzień Walter Winter wspominał po wojnie: „W połowie maja 1944 r. ostrzegali nas, że cały +Zigeunerlager+ będzie zagazowany. Teraz wszystko było w naszych rękach. Każdy był w stanie przygotować się z łopatami i kamieniami, co się dało” – mówił.
16 maja wieczorem przed obóz podjechały samochody, z których wysiadło kilkudziesięciu uzbrojonych Niemców. Kilku weszło do baraku mieszkalnego, aby wypędzić więźniów. Sinti i Romowie uzbrojeni w noże, łopaty, łomy i kamienie nie wyszli. „Niemcy musieli przerwać pierwszą próbę +likwidacji+ naszego obozu, co spowodowane było nieoczekiwanym stawieniem oporu” – wspominała po wojnie była więźniarka, Romka Elizabeth Guttenberger. Po pewnym czasie esesmani opuścili baraki i odjechali. Akcja została odwołana.
Paweł Sawicki, redaktor naczelnego wydawanego przez Muzeum Auschwitz periodyku Memoria, wskazywał w 2018 r., że ustalenia historyków z tej instytucji: Heleny Kubicy i Piotra Setkiewicza, przesuwają datę wydarzeń na początek kwietnia.
„Zaznaczyć należy, że Romowie znajdujący się w Birkenau już od ponad roku przypuszczalnie zdawali sobie sprawę z narastającego zagrożenia całkowitą likwidacją obozu. Nie można zatem wykluczyć, że przynajmniej niektórzy z nich zaczęli gromadzić w ukryciu prymitywną broń, mogącą im posłużyć do walki w chwili ostatecznej, po to, aby – jak pisał Joachimowski – spróbować przynajmniej drogo sprzedać swoje życie” – wskazali wówczas historycy o opublikowanym artykule.
Autorzy, analizując rozbieżne czasem informacje, doszli do przekonania, że Niemcy wiosną 1944 r. postanowili skierować do pracy niektórych Romów, szczególnie młodych i silnych. Stało się to po likwidacji części obozu, w której więziono Żydów z terezińskiego getta. Niemcy mówili, że zostaną przeniesieni do pracy. Ciężarówki zawiozły ich jednak wprost do komór gazowych. Te informacje dotarły do Romów. Kiedy zatem dotarła wiadomość o wywózce do pracy, część z nich uznała, że może to oznaczać „likwidację”.
„Gdy niedługo potem w obozie romskim pojawili się esesmani, którzy nakazali, aby zgłosili się młodzi Romowie na wyjazd do pracy w obozie w Niemczech, napotkali niespodziewanie na bierny opór i odmowę wykonania polecenia. Być może wtedy zrozumieli, jakie były przyczyny zachowania Romów. Esesmani, nie mając zamiaru prowokowania zamieszek i chcąc jedynie uspokoić panujące w obozie nastroje, nakazali Joachimowskiemu sporządzenie spisu Romów zdolnych do pracy” – napisali historycy wskazując, że Niemcy osiągnęli skutek, bo nic nie wiadomo o późniejszym czynnym oporze lub buncie.
Po tych wydarzeniach Niemcy skierowali do innych obozów około 200 młodych i zdrowych więźniów. 1,5 tys. przenieśli do KL Auschwitz I. Większość z nich później również wywieziono. Znaczna ich część przeżyła.
Obóz cygański został zlikwidowany w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. Do tej operacji Niemcy się przygotowali. Rozkaz wydał zwierzchnik SS Heinrich Himmler. Niemcy zagazowali pozostałych jeszcze wtedy przy życiu 4,2-4,3 tys. więźniów.
W wyniku prześladowań i terroru w latach panowania III Rzeszy śmierć poniosła około połowa populacji romskiej, zamieszkującej obszary okupowane przez Niemców.