Wystawienie relikwii na widok publiczny w 1931 r. wywołało ogromne poruszenie. Obszernie opisywaliśmy to wydarzenie w ówczesnym wydaniu "Gościa".
Późną wiosną 1931 r. w Turynie wystawiono na widok publiczny najcenniejsza relikwię chrześcijaństwa - Całun Turyński. Było to wydarzenie znaczące, bo możliwość bezpośredniej adoracji tego szczególnego płótna nie była codziennością - tym razem była to pierwsza okazja od 33 lat.
Jak relacjonował nasz dziennikarz, "całun pośmiertny Zbawiciela jest przedmiotem adoracji setek tysięcy Włochów". Do momentu publikacji tekstu 21 czerwca 1931 r. do Turynu przybyło z tej okazji pół miliona pielgrzymów.
Przy okazji z tekstu dowiadujemy się również, że całun turyński był wówczas własnością włoskiej rodziny królewskiej i na co dzień spoczywał zamknięty na 7 kluczy, z których dwa posiadała dynastia królewska, dwa miasto Turyn, dwa miejscowy arcybiskup, a jeden kapituła bazyliki.
Samo wystawienie relikwii zorganizowano w bardzo uroczysty sposób. Tak opisuje je autor tekstu:
Odsłonięcie relikwji odbyło się wśród niezwykłych ceremonji kościelnych. Z zamku królewskiego wyszła procesja, w której brali udział członkowie włoskiej dynastji. Udała się ona do kaplicy bazyliki św. Jana. Chór zaintonował hymn królewski, poczem arcybiskup Turynu przystąpił do następcy tronu jako zastępcy króla, wziął z jego rąk klucze do kasety, która zawiera relikwie. Klucze te odebrał poprzednio następca tronu od kapelana dworskiego, który mu je podał na złoconej tacy. Arcybiskup oddaje klucze stróżowi relikwji, ten otwiera kasetę i wyjmuje z niej srebrny cylinder. Wszyscy upadają na kolana, arcybiskup wstępuje na stopnie ołtarza. bada zewnętrzne pieczęcie, odrywa wstęgi, otwiera cylinder, wyjmuje relikwię i kładzie na ołtarz. Po odśpiewaniu modlitw błogosławi obecnych tą chustą, rozwija ją, a równocześnie członkowie królewskiej rodziny zbliżają się, aby ją ucałować. Następnie czterech kapłanów niesie tę cenna tkaninę, a za nimi postępują członkowie dynastii, prałaci i szlachta.
Ówcześni czytelnicy "Gościa" mogli też dowiedzieć się co nieco o szczegółach technicznych relikwii:
Całun, który osłaniał Ciało Chrystusa, wykazuje jeszcze dzisiaj ślady krwi Zbawiciela. Ma on 4.36 metra długości, a 1.10 m szerokości.
Tekst zamykał obszerny fragment opisujący historię Całunu i to, jak trafił do Turynu:
Wedle św. Hieronima, relikwja ta została po Zmartwychwstaniu zabrana przez dwie świete niewiasty o których wspomina Ewangelia i była przechowywana aż do roku 1000 w Jerozolimie. Około roku 1000 została ona przewieziona cło Konstantynopola, celem ochronienia jej przed obrazoburcami i tam umieszczona w bazylice Panny Marji. Gdy w roku 1203 krzyżowcy zdobyli Konstantynopol, zawładnęli tą relikwją, poczem wydali ją jednemu z 5-ciu biskupów, którzy brali udział w wyprawie krzyżowej, mianowicie biskupowi z Troie. W ten sposób całun dostał się do Francji i przeszedł później w posiadanie rodziny Charny, a wreszcie książę Ludwik Sabaudzki otrzymał go jako podarunek. Od tego czasu relikwją jest w posiadaniu dynastii sabaudzkiej, która zbudowała dla niej specjalną kaplicę w Chambery. Gdy jeden z książąt sabaudzkich, zamieszkały w Turynie, Emanuelo Filiberto, zamierzał pieszo wyprawić się do Chambery, aby ucałować relikwję. kardynał San Carlo Boromeo sprowadził całun do Turynu, ażeby oszczędzić mu trudu podróży, którejby się nie mógł podjąć bez szkody dla wątłego zdrowia. Z tej okazji urządzono wielkie uroczystości w Turynie i na jednym z placów zbudowano pawilon, w którym umieszczono relikwję. Przez 3 dni w dzień i w noc wędrowały tłumy, aby ją ucałować. W roku 1694 Carlo Emanuel o II zbudował specjalną kaplicę, wyłożoną drogim czarnym marmurem w bazylice św. Jana, gdzie umieszczono ten wielki skarb. Na ołtarzu tej kaplicy znajduje się płyta marmurowa, na której stoją 3 kasety włożone jedna w drugą. W ostatniej kasecie znajduje się wreszcie srebrny cylinder, a w nim relikwją.
wt