Ważne jest, by rękawiczki były koronkowe, ale i tak jedną należy co jakiś czas zdejmować.
Żeby było widać paznokcie, wypolerowane podczas manicure w renomowanym salonie. Biżuteria – najlepiej ze złota, kolczyki z cyrkoniami – bo wtedy rzucają się w oczy. Uczesanie w elegancki kok, koniecznie u tego samego fryzjera, który upinał włosy podczas fryzury próbnej. Buty ze skóry cielęcej, na lekkim obcasie. Wreszcie sukienka. Długa do kostek, z błyskotkami, z ozdobnymi rękawami (jeśli ramiona są gołe, to przyda się jeszcze bolerko). Jedwabna, z delikatną tiulową falbaną. To ważne, bo tiul wraca do łask. Welon nie jest konieczny, ale dobrze, jak jest na głowie. No i jeszcze drugi strój, kolorowy, „na przebranie”, żeby na imprezie w restauracji czuć się swobodniej. Do tego profesjonalny fotograf i operator kamery. Taką opowieść usłyszałam od znajomego księdza, proboszcza wielkomiejskiej parafii. Ale nie w kontekście przygotowań panny młodej do wesela, tylko w odniesieniu do dziewczynki oczekującej na Pierwszą Komunię Świętą. W ten sposób rodzice postanowili zapewnić szczęście swej córce, jak tłumaczyli. Podobne argumenty przedstawili owemu księdzu inni rodzice, którzy przyszli prosić, by ich syn mógł przyjąć Komunię w eleganckim garniturze, a nie w liturgicznej albie, jak proponował ksiądz. Przyznali zresztą, że są niepraktykujący, ale chcą, by syn „mógł poczuć to samo co jego religijni koledzy z klasy”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Milena Kindziuk