Przeznaczamy największe w historii wsparcie dla rolnictwa - stwierdził w piątek premier Mateusz Morawiecki. Poinformował, że rząd przyjął pakiet rozwiązań prawnych o pomocy dla rolników, w ramach którego m.in. producenci pszenicy otrzymają do 1400 zł do tony tego zboża.
"Tydzień temu zapowiedzieliśmy bardzo konkretne działania, (...) dzisiaj, w piątek, na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Ministrów przyjęliśmy kilka rozporządzeń (...) i przyjęliśmy również dodatkowo projekt ustawy, który wiąże się z naszymi zobowiązaniami" - powiedział premier podczas piątkowej konferencji prasowej. Dodał, że jest to największa w historii pomoc dla rolnictwa w wielu aspektach.
Morawiecki wskazał, że środki na wsparcie rolników pochodzą z budżetu państwa. "My przeznaczamy nasze środki z budżetu państwa polskiego, ale zgoda musi przyjść z Komisji Europejskiej" - podkreślił szef rządu. Stwierdził, że Bruksela, Unia Europejska jest ważna, "ale ta bieżąca pomoc jest ze strony państwa polskiego". "Pokazujemy tym samym, że stoimy na straży polskiego rolnika i nie oglądamy się na Brukselę" - zaznaczył.
Jak ocenił premier, rolnictwo to obecnie "ciężki kawałek chleba" ze względu m.in. na dynamiczne fluktuacje cen. "Stąd nasze wielkie programy, które wdrożyliśmy - ubezpieczeniowe, gwarancyjne. Będziemy je wzmacniać, będziemy szli w tym kierunku" - oświadczył.
Szef rządu poinformował, że rolnicy, którzy sprzedali pszenicę lub kukurydzę od 1 grudnia 2022 r. do 14 kwietnia br. otrzymają wyrównywanie. Dodał, że wsparciem objęci zostaną też producenci pszenicy, którzy będą ją chcieli sprzedać po 15 kwietnia.
W ramach pomocy dla rolników, jak mówił Morawiecki, rząd podniesie kwotę zwrotu akcyzy za litr oleju napędowego z 1,20 zł do 1,46 zł i wystąpi do KE o zgodę na przeznaczenie kolejnych 54 groszy do litra oleju napędowego. "Za paliwo zakupione od 1 lutego do 31 lipca każdy rolnik otrzyma dodatkową pomoc w wysokości 54 gr na litr oleju napędowego" - wyjaśnił. Przekazał, że wnioski będzie można składać od 1 do 31 sierpnia. "Dzięki naszym rozwiązaniom żniwa mogą być bardziej owocne, mogą być niższe koszty po stronie rolników" - podkreślił.
"Precyzujemy warunki pomocy dla rolników, którzy ponieśli straty w wyniku ostatnich zawirowań na rynku zboża spowodowanych wojną na Ukrainie: rolnicy, którzy sprzedali pszenicę lub kukurydzę w terminie od 1 grudnia 2022 do 14 kwietnia tego roku otrzymają wyrównanie, które pozwoli utrzymać płynność finansową i zagwarantuje wyższą opłacalność całej produkcji rolnej" - powiedział premier.
Dodał, że wsparciem objęci zostaną też producenci pszenicy, którzy będą ją chcieli sprzedać po 15 kwietnia w czasie do 15 czerwca, a także rolnicy, którzy zakupili nawozy od 16 maja 2022 r. do 31 marca tego roku. "Obejmujemy tymi ramami czasowymi wszystkich rolników, którzy nabyli nawozy w czasie wyjątkowej zwyżki związanej z cenami gazu" - zaznaczył Morawiecki.
Jak mówił premier, producenci pszenicy otrzymają dopłaty do poziomu 1400 zł do tony pszenicy; warunkiem jest posiadanie gospodarstwa do 300 ha i faktury na sprzedaż pszenicy od 15 kwietnia do 15 czerwca br. Dodał również, że wnioski o dopłaty do nawozów będzie można składać do 14 lipca br.; pomoc wyniesie 500 zł/ha od upraw rolnych i 250 zł/ha dla łąk, pastwisk, traw.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus wyjaśnił natomiast, że całość pomocy dla rolnictwa, o jakiej zadecydował rząd, to ok. 10 mld zł. Dodał, że cena skupu pszenicy wyniesie 2200 zł od hektara upraw. Jak podkreślił, unijne regulacje zabraniają dopłacać do tony, ale można dopłacać do hektara, dlatego przyjęto taki mechanizm. Telus zachęcał też rolników, by jak najszybciej sprzedawali swoje zboże, by zrobić miejsce w magazynach.
Szef MRiRW przekazał, że pomocą zostaną objęte również inne uprawy, a jej wysokość będzie zróżnicowana - zależna od odległości od portów. Najwyższa będzie w województwach podkarpackim i lubelskim, średnia - w podlaskim, mazowieckim, świętokrzyskim i małopolskim, a w pozostałych będzie najniższa. W przypadku kukurydzy, rzepaku i rzepiku pomoc ma wynieść odpowiednio 1750, 1610 i 1400 zł od hektara, dla producentów jęczmienia i pszenżyta odpowiednio 1125, 1035 i 900, a dla żyta, owsa i mieszanek zbożowych odpowiednio 875, 805 i 700 zł.
Telus pytany podczas konferencji o Agroport stwierdził, że rozmowy na ten temat trwają. "Byłem w porcie w Szczecinie, rozmawiałem również o porcie w Świnoujściu, robimy rozeznanie, który port byłby najlepszy, jeżeli chodzi o tę inwestycję, który byłby najlepszy dla Polski, który byłby najbliżej" - powiedział. "To jedna z ważniejszych rzeczy, które musimy zrealizować" - zaznaczył.
O decyzji dotyczącej budowy Agroportu poinformował w grudniu 2021 r. wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski. Jak wówczas przekazał, zapadła decyzja, iż w Gdańsku powstanie specjalistyczny port, tzw. Agroport, który będzie służył rolnictwu do przeładunku towarów żywnościowych i nawozów. Witkowski dodał, że przedsięwzięciem tym rząd chce zainteresować port w Świnoujściu.
Szef MRiRW został też zapytany w piątek, czy wykaz produktów rolnych objętych zakazem przywozu z Ukrainy będzie zmieniony. Poinformował, że na tę chwilę lista zostaje taka, jaka jest. Zwrócił uwagę, że w porównaniu z rozporządzeniem z 15 kwietnia w nowym rozporządzeniu MRiT (opublikowanym w piątek ok. godz. 2 w nocy w Dzienniku Ustaw - PAP) z listy produktów rolnych objętych zakazem przywozu z Ukrainy do Polski wykreślone zostały konie.
Telus pytany natomiast, czy będzie górny limit dopłat do pszenicy i zboża, i czy rolnik mający 300 ha będzie mógł przywieźć nieograniczoną ilość zboża do skupu, podkreślił, że rządowi zależy na tym, by to było zboże od polskiego rolnika. "Dlatego to będzie płacone przez ARiMR i będzie uzależnione od wniosku obszarowego, który złożył rolnik, a tam jest dokładnie zapisane, na jaką powierzchnię. Jeżeli rolnik Telus ma 10 ha obsianej pszenicy, to nie będzie mógł przywieźć do skupu 300 ton pszenicy, tylko będzie mógł przywieźć 10 razy 5,5. To jest 55 ton, i to będzie kontrolowane. O to nam chodziło, by skupować zboże polskie i od polskiego rolnika" - powiedział Telus.
Podczas konferencji padło też pytanie o przepustowość polskich portów w kontekście eksportu nadwyżki zboża z rynku.
Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział, że na ostatnich dwóch sztabach kryzysowych związanych z rolnictwem szczegółowo rozmawiał o przepustowości polskich portów z wiceministrem infrastruktury, pełnomocnikiem rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej Markiem Gróbarczykiem, a także z szefem MI Andrzejem Adamczykiem oraz z odpowiedzialnym za transport kolejowy i realizację inwestycji na kolei wiceministrem Andrzejem Bittelem "jeśli chodzi o dowóz do portów i określona została ta przepustowość na co najmniej 1 mln ton z możliwością powiększenia tej przepustowości". Szef rządu zaznaczył, że jeśli ten wywóz z magazynu "rozpocznie się w miarę szybko, przez najbliższe trzy miesiące jesteśmy w stanie wywieźć 3-4 mln ton".
Minister Telus wskazał, że odbył w resorcie rolnictwa kilka spotkań z eksporterami. "Zgłaszali nam od samego początku jedną rzecz: polscy rolnicy nie chcą sprzedawać zboża, bo jest za tanie - i tym programem (zaprezentowanym podczas piątkowej konferencji - PAP) właśnie chcemy uruchomić skup, tzn. chcemy uruchomić to, co jest wąskim gardłem - żeby polskiego rolnika zachęcić do sprzedaży zboża, żeby opróżnić te magazyny" - zaznaczył szef MRiRW.