Po wprowadzeniu w szwedzkiej lidze żużlowej w tegorocznym sezonie nakazu jazdy na nowych tłumikach, ograniczających między innymi moc silnika, zawodnicy w tym kraju zaczynają się odchudzać, aby niższą wagą wyrównać straty.
"Obecnie ważony jest tylko motocykl i istnieje granica minimalnej wagi. Jeżeli nie zostaną zmienione przepisy i wprowadzenie tak jak w innych sportach motorowych ważenia motocykla razem z zawodnikiem grozi nam plaga anoreksji" - ostrzegł Fredrik Lindgren.
Żużlowiec podkreślił, że sam znacznie schudł podczas zimy, odchudzanie wśród szwedzkich żużlowców stało się nagminne, a waga ciała jest obecnie jedną z największych tajemnic wśród konkurentów, zwłaszcza uczestników serii Grand Prix.
"Znam już kilku żużlowców, którzy podczas zimy odchudzali się do granic możliwości. Jest to dramat. Jeden z moich kolegów przez treningami i zawodami owija się folią plastikową, a następnie nastawia w samochodzie ogrzewanie na maksimum, aby się wypocić. Sytuacja w żużlu zaczyna być podobna do tej sprzed kilku lat, gdy w skokach narciarskich zawodnicy odchudzali się do granic możliwości" - powiedział Lindgren dziennikowi Svenska Dagbladet.
Szwedzki mechanik Jan Andersson poparł żużlowca: "Na nowych tłumikach skorzystają przede wszystkim drobni zawodnicy, ponieważ w tej sytuacji waga będzie ściśle związana z osiągami, gdyż silniki utracą stosunkowo dużo mocy. Z drugiej strony mechanicy będą mieli więcej pracy i będą musieli tak przygotowywać sprzęt, aby skompensować chociaż częściowo utratę mocy silników".
Lindgren reprezentuje w tym sezonie Unię Tarnów, szwedzki Dackarna i brytyjski Wolverhampton.