"Słowa pokoju w świecie pełnym wojny" - tak nazwano rozważania Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, rozpoczynającej się w Wielki Piątek o 21.15. Tekst został opublikowany na niecałe cztery godziny przed nabożeństwem, co miało miejsce po raz pierwszy. Dotychczas rozważania znane były już na kilka dni wcześniej. Kolejne stacje to opis cierpień mieszkańców różnych części świata, w tym migrantów i uchodźców.
Nabożeństwo rozpocznie się od modlitwy o to, by "ściągnąć pokój na ziemię, najgłębsze pragnienie istot ludzkich wszystkich czasów".
"Modlimy się, błagając o ten pokój, który nam powierzyłeś, a którego nie jesteśmy w stanie ustrzec. Jezu, z krzyża obejmij cały świat: przebacz nam nasze błędy, uzdrów nasze serca, daj nam swój pokój" - to wstępna modlitwa nabożeństwa.
Przy pierwszej stacji zabrzmią słowa pokoju z Ziemi Świętej: "Przemoc wydaje się być naszym jedynym językiem. Mechanizm wzajemnego odwetu jest nieustannie podsycany przez własny ból, który często staje się jedynym kryterium osądu. Sprawiedliwość i przebaczenie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Żyjemy razem, nie uznając się nawzajem, odrzucając swoje istnienie, potępiając się wzajemnie, w niekończącym się i coraz bardziej brutalnym błędnym kole".
"Chrystus zaprasza nas, abyśmy nie posługiwali się miarą Piłata i tłumu, ale abyśmy uznali cierpienie drugiego, abyśmy wprowadzili do dialogu sprawiedliwość i przebaczenie, abyśmy pragnęli zbawienia dla wszystkich" - podkreślono.
Przedstawione też zostaną doświadczenia migranta z Afryki zachodniej, który opowiada, jak przemierzał pustynię i dotarł do Libii, gdzie został zamknięty w ośrodku odosobnienia; " najgorszym miejscu na świecie". Po kilku próbach dotarł na Maltę. Wyznał: "każdej nocy pytałem Boga, dlaczego: dlaczego ludzie tacy jak my mają być uważani za wrogów? Tak wielu ludzi uciekających przed wojną nosi krzyże podobne do mojego".
Młodzi mieszkańcy Ameryki Środkowej napisali o "spirali handlu narkotykami, przemocy, uzależnienia i wyzysku ludzi" oraz "bezkarności tych, którzy oszukują, porywają i zabijają". Kobieta z Ameryki Południowej opisała swoje przeżycia, gdy razem z małą córką została ranna w wyniku wybuchu ładunku podłożonego przez partyzantów.
Zabrzmią także słowa zakonnika z Półwyspu Bałkańskiego, który był więziony i torturowany, oraz nastolatków z Afryki Północnej przebywających w obozie dla uchodźców.
Przeczytaj: Watykan opublikował rozważania Drogi Krzyżowej
Rozważania przy X stacji - "Jezus z szat obnażony" - przedstawiono jako "słowa pokoju od młodych z Ukrainy i z Rosji".
Są one następujące: "W zeszłym roku tata i mama zabrali mnie i mojego młodszego brata do Włoch, gdzie od ponad 20 lat pracuje nasza babcia. Wyjechaliśmy z Mariupola w nocy. Na granicy żołnierze zatrzymali mojego ojca i powiedzieli mu, że musi zostać na Ukrainie, żeby walczyć. Dalej jechaliśmy autobusem jeszcze przez dwa dni".
Młody Ukrainiec kontynuuje: "Po przybyciu do Włoch byłem smutny. Czułem się odarty ze wszystkiego: zupełnie nagi. Nie znałem języka i nie miałam przyjaciół. Babcia bardzo się starała, żebym poczuł się szczęśliwy, ale ja tylko mówiłem, że chcę wrócić do domu. W końcu moja rodzina postanowiła wrócić na Ukrainę. Tutaj sytuacja nadal jest trudna, wszędzie wokół toczy się wojna, miasto jest zniszczone. Ale w sercu wciąż mam tę pewność, o której mówiła mi babcia, gdy płakałem: +Zobaczysz, że wszystko minie. I z pomocą dobrego Boga wróci pokój+".
Po tych słowach zabrzmią słowa młodego Rosjanina: "Ja natomiast jestem rosyjskim chłopcem... podczas gdy to mówię, to prawie czuję się winny, ale jednocześnie nie rozumiem dlaczego i czuję się podwójnie źle. Odarty ze szczęścia i marzeń na przyszłość".
"Od dwóch lat widzę płaczącą babcię i mamę. W liście doniesiono nam o śmierci mojego starszego brata, do dziś pamiętam go w dniu jego 18. urodzin, uśmiechniętego i jaśniejącego jak słońce, a wszystko to zaledwie kilka tygodni przed naszym wyjazdem w daleką podróż. Wszyscy mówili nam, że musimy być dumni, ale w domu było tylko wiele cierpienia i smutku. To samo stało się z tatą i dziadkiem, oni też wyjechali i nic więcej o nich nie wiemy" - napisał rosyjski chłopiec.
Dodał: "Ktoś z moich szkolnych kolegów z wielkim strachem szepnął mi do ucha, że jest wojna. Wracając do domu napisałem modlitwę: Jezu, proszę, niech na całym świecie zapanuje pokój i abyśmy wszyscy byli braćmi".
Przy XI stacji swoje cierpienia opisze młody mieszkaniec Bliskiego Wschodu: "W 2012 roku grupy uzbrojonych ekstremistów napadły na naszą okolicę, zabijając ogniem z karabinów maszynowych osoby znajdujące się na balkonach i w blokach mieszkalnych. Miałem dziewięć lat. Pamiętam udrękę mojej matki i ojca; wieczorem znajdowaliśmy się przytuleni i na modlitwie, świadomi nowej trudnej rzeczywistości, która była przed nami".
O brutalnej zbrodni popełnionej na misjonarce opowie zakonnica z Afryki wschodniej, a o doznanych torturach dziewczęta z Afryki południowej.
Końcowa modlitwa to 14 podziękowań dla Jezusa, w tym za łagodność, która pokonuje arogancję, za odwagę, z jaką objął krzyż, i za pokój, który wypływa z jego ran.