Amerykanie uważają cyberataki za największe zagrożenie dla kraju - obawiają się ich bardziej niż broni nuklearnej, terroryzmu, zmian klimatu czy migracji - pokazują sondaże, na które powołuje się w piątek portal Axios.
"Narodowa obsesja na punkcie ataku komputera na komputer, udokumentowana w sondażu Gallupa z 2023 r. i badaniu Pew Research z 2022 r. ujawnia się w czasie, gdy do cyberataków zdaje się dochodzić wszędzie i nigdzie jednocześnie" - ocenia Axios.
W opublikowanym w marcu sondażu Gallupa 84 proc. respondentów uznało cyberterroryzm za krytyczne zagrożenie, co uplasowało go ponad 10 innymi obawami, w tym przed międzynarodowym terroryzmem, globalnym ociepleniem, wojną między Rosją a Ukrainą i irańskim programem nuklearnym.
W sondażu Pew Research, opublikowanym w czerwcu 2022 r., 71 proc. Amerykanów uznało "cyberataki z innych krajów" za największe zagrożenie - większe niż wpływy i siła Chin lub Rosji, globalne ocieplenie i choroby zakaźne.
Strach przed cyberatakiem wykracza poza podziały partyjne, co częściowo wyjaśnia jego wysoką pozycję - zaznacza Axios. W ankiecie Gallupa zwolennicy Republikanów nieco częściej niż wyborcy Demokratów uznawali irański program nuklearny za większe zagrożenie niż cyberterroryzm. Demokraci mniej martwili się o Iran, a bardziej o globalne ocieplenie. Jednak respondenci z obu stron wyrazili jednakowo wysokie zaniepokojenie cyberterroryzmem.
"To coś nowego. Ludzie boją się technologii, zwłaszcza gdy jej nie rozumieją" - skomentował James Lewis z ośrodka analitycznego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie (CSIS).
Część ekspertów uważa, że obawa Amerykanów przed cyberwojną jest przesadzona.
"Rosjanie lub Chińczycy nie przeprowadzą cyberataku (na USA), chyba że uznają, że wojna jest nieuchronna" - stwierdził Lewis.