Pieczemy mazurki, myjemy okna, tłumnie walimy na święcenie pokarmów do kościołów, przypominających tego dnia jarmark, a w tym czasie Bóg zstępuje do piekieł.
Wielka Sobota nam umyka. Nie rozumiemy jej ogołocenia i pustki. Jesteśmy przyzwyczajeni do aktywności i na czas zatrzymania się, oddechu, wsłuchania w ciszę reagujemy bezradnym wzruszeniem ramion. Ten dzień widziany od kuchni jest jednym wielkim placem budowy: rozgardiaszem, epicentrum przygotowania świątecznych wypieków, dekorowania mazurków i szykowania święconki. W wielu domach to nerwowy finisz wiosennego mycia okien. Te wszystkie zewnętrzności zabijają istotę tego dnia – wielką pustkę i wielką ciszę. Dnia, w którym zdumiona natura wstrzymała oddech, widząc śmierć Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz