W najnowszym „Gościu Niedzielnym”: Jan Paweł II zasługuje na solidne badania historyczne, a nie na histeryczną „obronę”
W aktualnym numerze również kolejny odcinek cyklu rekolekcyjnego - o uczynku miłosierdzia „strapionych pocieszać”.
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 11/2023 Gość Niedzielny
Jacek Dziedzina analizuje, jak powinna wyglądać skuteczna obrona Jana Pawła II. Zwraca uwagę, że jeśli obronie dobrego imienia Karola Wojtyły będzie towarzyszyć otwarcie archiwów kościelnych, większa wrażliwość na ofiary pedofilii, ale również dojrzalszy kult świętych, będzie można uznać, że jesteśmy „pokoleniem Jana Pawła II”. „Jan Paweł II wielokrotnie był krytykowany przez samych katolików za nieustanne przepraszanie za dawne grzechy Kościoła – sięgały one nawet tak odległych dziejów jak okres krucjat czy inkwizycji. A mimo to papież rozumiał, że konieczne jest uzdrowienie pamięci, uwolnienie się nie tyle od odpowiedzialności, ile od ciężaru win poprzednich pokoleń, nawet jeśli jest oczywiste, że wszystko to działo się w innych kontekstach historycznych. O ileż bardziej takie rozliczenie i uzdrowienie pamięci powinny obejmować czasy mimo wszystko bardzo nam bliskie. Bo choć działania kard. Wojtyły mogły być poprawne wobec samych sprawców (choć to wymaga dalszych badań), wielkim krzykiem przeszłości pozostaje krzyk ofiar, o które być może teraz, nawet przez taką zawieruchę, upomina się Pan Bóg” – pisze autor.
Ponadto w numerze:
Dr Marek Lasota, autor m.in. książki „Donos na Wojtyłę. Karol Wojtyła w teczkach bezpieki”, w rozmowie z Andrzejem Grajewskim ocenia wiarygodność informacji wytworzonych przez SB. „Powiem, czego mi zabrakło zarówno w filmie Gutowskiego, jak i w książce Overbeeka. Obaj mówią o braku dostępu do archiwaliów kościelnych. Ta sprawa jest fundamentalna, aby zweryfikować informacje zawarte w dokumentach bezpieki. Zdaję sobie sprawę, że ochrona akt personalnych w archiwach kościelnych ustalona jest na okres 50 lat po śmierci duchownego. Wiem jednak, że istnieją możliwości skrócenia karencji i wcześniejszego udostępniania dokumentów. Tymczasem według mojej wiedzy zarówno Gutowski, jak Overbeek nie zwracali się z prośbą o dostęp do materiałów w archiwum metropolitalnym w Krakowie. To bardzo poważne uchybienie, nie tylko z punktu widzenia warsztatu historyka, ale i dziennikarza” – mówi historyk.
Paula Janina Maria Malczewska urodziła się jako Żydówka. Przeżyła moment intymnego spotkania z Chrystusem, przyjęła katolicyzm i została benedyktynką. Marcin Jakimowicz opisuje niezwykłą historię życia zmarłej przed trzema laty zakonnicy. „W południe 6 stycznia 1943 roku szłam z koleżanką przez wieś. Byłam w spodniach, a wówczas dziewczynki nie chodziły jeszcze w spodniach, miałam warkocze. »Żydówki!« – zaczęli krzyczeć za nami chłopcy. Rzucali w nas zmarzniętym śniegiem. Byłyśmy przerażone. Tą drogą często przejeżdżali Niemcy. Na rozstaju stał duży krzyż. W mojej główce zrodził się szalony pomysł: »Jeśli uklęknę pod krzyżem, to oni pomyślą, że jestem Polką, i zostawią mnie w spokoju«. Po raz pierwszy w życiu krzyknęłam: »O Jezu!«. Chłopcy zrozumieli, że pomylili się, i odeszli. Ukrywałam się przez długi czas w kopcu po ziemniakach.
Tam pod krzyżem coś się stało. Wołałam: »Panie, Boże moich ojców, Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba, ja nie chcę Cię zdradzić, ale powiedz mi, kim jest ten Jezus? Ten ukrzyżowany człowiek, prześladowany, cierpiący«. Czułam, że jest mi bardzo bliski, nieustannie o Nim myślałam. Zakochałam się w Nim. Czym jest ta miłość? A był pan kiedyś zakochany? Tak? To to samo” – wspominała zakonnica.
O współczesnych wyzwaniach katolików w społeczeństwie, sile wiary w życiu codziennym i znaczeniu katolickiej nauki społecznej dla wierzących w rozmowie z ks. Rafałem Skitkiem mówi prof. Simona Beretta z Wydziału Nauk Politycznych i Społecznych Uniwersytetu Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mediolanie. „Rozmawiamy o katolickiej nauce społecznej, która jest nauką Kościoła. Co to oznacza w praktyce? Że w pewnym sensie wszyscy jako katolicy jesteśmy odpowiedzialni za przyczynianie się do jej powstania i przyjęcia. Wielki Jan Paweł II w encyklice Centesimu Annus z 1 maja 1991 roku przekonuje, że to jest właśnie katolicka nauka społeczna. Oczywiście, czasy się zmieniają, działania każdego mogą być różne, ale jeśli są one podejmowane w duchu prawdy i miłości, przeniknięte światłem Ewangelii, staje się jasne, że katolicka nauka społeczna to dzieło nas wszystkich. I nie jest to bynajmniej sama teoria” – mówi prof. Beretta.
Choroba otyłościowa jest przyczyną ciężkich schorzeń, chorób przewlekłych i jednym z kluczowych czynników przedwczesnej śmiertelności. Tymczasem coraz większą popularnością cieszy się nurt bodypositive. Agata Puścikowska sprawdza, skąd pochodzi, jakie przybiera formy i czy aby na pewno jest... pozytywny? „To przecież dobrze, że ludzie wzajemnie się szanują i akceptują, nie traktując nadwagi jako cechy wykluczającej czy powodu do drwin. Kaloryczny i ideologiczny diabełek tkwi jednak w szczegółach. Z tekstów internetowych o nurcie bodypositive wynika, że nie służy on ślepej fascynacji własnym ciałem, a ma być pewną zdrową alternatywą dla mody na anorektyczne modelki i odgórnie narzucane kanony piękna. Widać w nim jednak co najmniej dwa niepokojące trendy: po pierwsze – gloryfikowanie nadwagi. Po drugie – sprytne podbieranie tematu przez wielkie firmy produkujące ubrania, kosmetyki i artykuły higieniczne dla kobiet. W sukurs zjawisku przychodzi coraz więcej reportaży i wywiadów z ‘ciałopozytywnymi’, które opowiadają o swoim doskonałym życiu w rozmiarze XXL” – wyjaśnia Agata Puścikowska.