Po tym, jak u małego Cartera stwierdzono poważną wadę serca, jego mama miała trzy możliwości: aborcję; pozwolić mu odejść po urodzeniu; lub spróbować skomplikowanej operacji. Jego mama wybrała ostatnią opcję i teraz jest kwitnącym małym chłopcem.
Kate Parnaby dowiedziała się, że jej syn ma problem z sercem, gdy była w 16 tygodniu ciąży. Lekarze powiedzieli jej, że to zespół niedorozwoju lewego serca. Jest to rzadkie schorzenie, w którym lewa strona serca nie rozwija się prawidłowo i wpływa na przepływ krwi przez serce.
"Byłam w szoku – nigdy wcześniej nie słyszałam o tej chorobie" - wspomina Kate.
Matce powiedziano wtedy, że ma trzy opcje: może zakończyć życie swojego dziecka przez aborcję; pozwolić mu odejść po urodzeniu; lub spróbować skomplikowanej operacji. Jego mama wybrała ostatnią opcję.
"Nie wiedziałam, czy Carter to przeżyje, ale wiedziałam, że muszę dać mu szansę na życie, choćby była niewielka".
Przeczytaj: Zrobi wszystko, by chronić życie nienarodzonych
Jej syn, Carter, urodził się w lipcu 2021 roku i zaledwie trzy dni później musiał przejść operację na otwartym sercu. W marcu ubiegłego roku przeszedł kolejną operację.
Jego mama powiedziała: "Patrząc teraz na Cartera, nigdy byś nie pomyślał, że ma tylko połowę pracującego serca. Jest ciągle w ruchu i pełen życia. Tak dobrze sobie radzi, jestem z niego taka dumna".
Po tych wszystkich interwencjach jest teraz w domu i będzie miał trzecią i ostatnią operację, gdy skończy pięć lat. Możliwe, że potrzebować przeszczepu serca w późniejszym życiu.
Przeczytaj: Anglia: publiczna modlitwa „antyspołecznym zachowaniem”
MG/righttolife.org.uk