Polska może odegrać szczególną rolę w poprawie relacji między Rosją a NATO i UE - powiedział w czwartek w Warszawie sekretarz generalny Sojuszu Anders F. Rasmussen. Wspólnym wysiłkiem umocnimy postanowienia szczytu Sojuszu w Lizbonie - deklarował z kolei prezydent Bronisław Komorowski.
"Z radością wyglądamy polskiej prezydencji w UE w drugiej połowie roku. Muszę również powiedzieć, że dla mnie będzie to szczególną radością, gdyż zobaczę, jak Polska obejmuje przewodnictwo w Unii Europejskiej" - powiedział Rasmussen po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim.
Sekretarz generalny NATO podkreślił, że dzięki prezydencji Polska może "odegrać bardzo szczególną rolę, zacieśniając współpracę między NATO a UE". "Wiemy, że Polska jest bardzo silnym, stabilnym sojusznikiem w ramach NATO i jednocześnie ma silną pozycję w Unii Europejskiej, dlatego też (...) Polska może odegrać szczególną rolę w naszej współpracy" - mówił Rasmussen.
Według niego Polska może również odegrać szczególną rolę w poprawie relacji pomiędzy Rosją a Sojuszem i Unią Europejską. Szef NATO życzył sukcesów polskiej prezydencji.
Rasmussen podkreślił, że bardzo cieszy się z wizyty w Polsce. "Wielką przyjemnością jest dla mnie skierowanie na pańskie ręce gratulacji z okazji już 12-lecia waszego członkostwa w naszym Sojuszu" - powiedział do Komorowskiego. "Cieszy mnie niezmiernie, że w ramach nowej koncepcji strategicznej mogliśmy powtórzyć po raz kolejny, że obrona terytorialna naszych państw członkowskich i ich ludności pozostanie kluczową funkcją w ramach NATO" - zaznaczył.
Jak mówił, NATO ma za sobą bardzo pomyślny zeszłoroczny szczyt w Lizbonie. "Nowa koncepcja strategiczna daje wspaniałe ramy dla dalszego rozwoju tego najsilniejszego jak na razie, odnoszącego największe sukcesy sojuszu obrony na świecie" - powiedział Rasmussen.
"Jestem przekonany, że zdołamy wszyscy wspólnym wysiłkiem umocnić elementy ustalone w czasie szczytu NATO w Lizbonie" - oświadczył Komorowski. Jak powiedział, strona polska uważa szczyt NATO w Lizbonie "za bardzo duże osiągnięcie, także osobiste pana sekretarza generalnego". Jednocześnie zaznaczył, że nasz kraj uważa postanowienia tego szczytu "za dobre rozwiązanie kompromisowe, które otwiera bardzo dobre perspektywy na przyszłość".
Według prezydenta uzgodnienia podjęte w Lizbonie, budują "wewnętrzną równowagę w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego pomiędzy zadaniami związanymi z wykonaniem zobowiązań wynikających z art. 5. Traktatu Waszyngtońskiego, a także z misji zewnętrznych wynikających z zupełnie nowych wyzwań, przed którymi Sojusz stanął".
Komorowski zwrócił uwagę Rasmussenowi, jak daleką i trudną drogę przebyła Polska w ostatnim czasie, bo to właśnie w salach Pałacu Prezydenckiego został podpisany Układ Warszawski, który - jak mówił prezydent - był elementem "oddzielającym Polskę od wolnego świata".
Tematem rozmów obu polityków była także misja NATO w Afganistanie. Rasmussen skierował do Polski wyrazy uznania za wkład naszego kraju w misji w Afganistanie. "Wasze wojska wykonują tam fantastyczną pracę" - zaznaczył. Jak dodał, pod koniec tego miesiąca prezydent Afganistanu Hamid Karzaj "ogłosi początek procesu transformacji i przekazywania stopniowego odpowiedzialności za sprawy kraju w ręce afgańskie".
21 marca Karzaj ma ogłosić terminarz stopniowego przekazywania przez siły ISAF odpowiedzialności za zapewnianie bezpieczeństwa stronie afgańskiej. Proces ten ma się rozpocząć w lipcu i potrwać do roku 2014.
Rasmussen był pytany, czy NATO ma przygotowane różne scenariusze na wypadek, gdyby Karzaj opowiedział się za wcześniejszym wycofaniem wojsk z NATO. Odparł, że plan transformacji misji NATO w Afganistanie został opracowany przy bliskiej współpracy z władzami Afganistanu, w tym z prezydentem tego kraju.
"Ten cel - zakończenie procesu w 2014 roku jest celem popartym przez samego prezydenta Karzaja. Więc nie ma tutaj kontrowersji, wręcz przeciwnie te plany były opracowane we współpracy i koordynacji" - podkreślił Rasmussen.
Także Komorowski ocenił, że "to zagrożenie, które nie jest zagrożeniem". "Raczej obawiam się, że bardziej prawdopodobne są oczekiwania przedłużenia czasu pełnienia misji NATO w Afganistanie. Trudno sobie wyobrazić taką sytuację, w której NATO miałoby szkolić armię państwa afgańskiego, jednocześnie będąc wypraszanym z tego kraju. Gdyby się zdarzyło, że armia afgańska będzie szybciej gotowa i prezydent Karzaj szybciej gotowy do przejęcia pełnej odpowiedzialności za Afganistan, to pewnie byśmy się wszyscy cieszyli" - zaznaczył prezydent.