Gęstniejący tłum przybyłych na przemówienie prezydenta USA Joe Bidena oczekuje w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie. To będzie przełomowe wystąpienie nie tylko dla Europy, ale i dla świata - mówią zaproszeni goście.
O godz. 17.30 amerykański prezydent ma rozpocząć swoje wystąpienie. Przywódca USA wygłosi przemówienie do narodu polskiego ze specjalnie przygotowanej w tym celu sceny. W jej centralnym punkcie znajduje się mównica otoczona – w celach bezpieczeństwa – przezroczystymi panelami.
Wokół platformy, na której stanie Joe Biden, ustawiono kilkaset krzeseł, które już zajęte są przez zaproszonych gości. Na lewo od mównicy znajduje się trybuna, na której zasiądą najważniejsi goście - w tym prezydent Andrzej Duda. Wśród osób oczekujących na wystąpienie prezydenta USA są dyplomaci wielu państw, politycy, dziennikarze i setki mieszkańców Polski.
„Jak mogłoby mnie tu nie być. Przecież przyjechała do Polski najważniejsza osoba na świecie, prezydent USA” - mówi PAP pan Mariusz z Warszawy, pytany o powody przybycia na wystąpienie Bidena. „Myślę, że będzie to przełomowe przemówienie, nie tylko dla Europy, ale dla całego świata. Myślę, że ta polityka i ta sytuacja zmieni się po tym przemówieniu. Nie może być państw imperialistycznych w tym świecie. I mam nadzieje, że to usłyszę od prezydenta Bidena” – dodaje.
Wśród publiczności jest też Sanjar z Korei. Na wystąpienie prezydenta USA przyszedł razem z kolegą. Jak przyznał w rozmowie z PAP, chce usłyszeć od prezydenta Bidena jego opinie o aktualnej sytuacji związanej z wojną na Ukrainie. "Być może prezydent Biden powie też o planach USA na przyszłość, nie tylko samych Stanów Zjednoczonych, ale także planów dla reszty świata" - dodał w rozmowie z PAP.
Przyznał, że jest zaniepokojony sytuacją międzynarodową i chce usłyszeć o tym, czego możemy spodziewać się wkrótce.