O aferze hazardowej, wojnie gruzińskiej i o jednym telefonie do Europy z Władysławem Stasiakiem rozmawia Jacek Dziedzina.
Władysław Stasiak - Szef Kancelarii Prezydenta RP, wcześniej szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w rządzie Jarosława Kaczyńskiego minister spraw wewnętrznych i administracji.
Jacek Dziedzina: Korzysta Pan z telefonu służbowego w prywatnych rozmowach?
Władysław Stasiak: – Czasami zdarza mi się zadzwonić.
Nie boi się Pan, że jest podsłuchiwany?
– Jeżeli ktoś to robi pozaprawnie, będzie ponosił konsekwencje.
Ma Pan zaufanie do szefa CBA?
– Staram się mieć zaufanie do wszystkich urzędników publicznych.
Pytam konkretnie: postawione są zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu.
– Jak rozumiem, zarzuty ma przedstawić prokurator z Rzeszowa.
Tak, mówił o tym prokurator krajowy.
– Ten podlega prokuratorowi generalnemu, który zatwierdza wszystkie operacje specjalne CBA. Postępowanie prokuratorskie w sprawie afery gruntowej trwa od 2 lat, dlaczego dopiero teraz stawiane są zarzuty?
Uważa Pan, że chodzi o przykrycie afery hazardowej?
– Myślę, że zbieżność czasowa jest zastanawiająca.
Akcja w aferze hazardowej była przeprowadzona prawidłowo?
– Ustawa o CBA stanowi, że tzw. kontrola operacyjna, czyli m.in. stosowanie podsłuchów, może być wykonana z ustanowienia sądu, na wniosek szefa CBA, ale wyłącznie po uzyskaniu zgody prokuratora generalnego. Czyli o wszystkich działaniach doskonale wiedział pan minister Czuma i co więcej – aprobował je.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Władysławem Stasiakiem