O łamaniu prawa, barierze strachu i zachłyśnięciu się wolnością z abp. Ignacym Tokarczukiem rozmawia ks. Artur Stopka
Ks. Artur Stopka: Ile nielegalnych kościołów Ksiądz Arcybiskup zbudował?
Abp Ignacy Tokarczuk: – Za mojej kadencji od 1966 do 1993 roku w diecezji przemyskiej powstało 430 kościołów.
Wszystkie były nielegalne?
– Początki większości z nich były nielegalne. Zwłaszcza w miastach. Dopiero potem je legalizowano, bo władza nie miała wyjścia. Za tymi świątyniami stali ludzie, którzy je budowali.
Jak to w ogóle możliwe, że ksiądz znany ze swych antykomunistycznych poglądów został biskupem w czasach PRL?
– Istnieje na ten temat kilka hipotez. Kazimierz Kąkol, były dyrektor Urzędu ds. Wyznań, twierdzi, że z powodu bałaganiarstwa premiera Cyrankiewicza. Istniała zasada, że jeśli władze przez trzy miesiące nie zgłaszają zastrzeżeń do jakiegoś kandydata na biskupa, to znaczy, że się zgadzają. Podobno Cyrankiewicz zgubił teczkę z moją kandydaturą, więc prymas Stefan Wyszyński uznał, że się zgadzają. Według innych teorii, władza chciała tu zastosować podobną zasadę jak przy mianowaniu Karola Wojtyły. Ponieważ znane były różnice zarówno temperamentu, doświadczeń, jak i poglądów pomiędzy mną a Prymasem, władza liczyła na konflikt wewnątrz Episkopatu.
W czasie ingresu mówił Ksiądz Arcybiskup, że w sprawach wiary, prawdy, nie będzie kompromisu, bo czasy są nienormalne. A teraz są już normalne?
– Bardziej normalne, idziemy ku normalności. To wymaga czasu, ale widać dobre tendencje. Kiedyś mi grożono, karano mnie, a teraz dostałem odznaczenie. Nie chodzi tylko o mnie. Chodzi o postawy wielu ludzi. Widać, że zmierzamy ku normalności.
Nigdy, w żadnej sprawie, Ksiądz Arcybiskup nie poszedł na kompromis?
– To zależy, w jakiej sprawie. W ekonomicznej, pieniężnej czy podobnych – nie mam problemu z kompromisem. Ale w sprawach religii, światopoglądu – nigdy.
Zachęcając do budowania nielegalnych kościołów, mówił Ksiądz Arcybiskup, że ówczesne „prawo jest bezprawiem”. Kiedy wolno łamać prawo?
– Kiedy krzywdzi ludzi. Gdy nie służy człowiekowi. Ja stanąłem przed poważnym problemem. Diecezja przeszła duże przemiany demograficzne, związane między innymi z przesunięciem granicy państwa. Ludzie prosili o kościoły, o miejsca do nauczania religii. Tymczasem całe ustawodawstwo służyło ideologii komunistycznej. Władze odrzucały wszystkie moje podania. Uznałem więc, że trzeba budować bez ich zgody.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z abp. Ignacym Tokarczukiem