Kilka lat temu Rehab Talal i jej rodzina uciekła z Mosulu w Iraku, po tym jak miasto opanowała organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie. Rodzina znalazła schronienie w Turcji w prowincji Adiyaman. W tym tygodniu siedmioro członków rodziny, w tym niemowlę, zginęło po tym, jak ich mieszkanie runęło w gruzach na skutek trzęsienia ziemi - doniósł arabskojęzyczny dziennik "Aszark al-Awsat".
Kiedy Talal dowiedziała się, że trzęsienie ziemi uderzyło w leżącą na południu Turcji prowincję Adiyaman, gdzie mieszkali jej rodzice i inni członkowie rodziny, pospieszyła, aby ich odnaleźć.
"Nie mogłam znaleźć budynku, cały teren został zrównany z ziemią" - powiedziała Talal, która mieszka w innym regionie Turcji.
Ciała jej ojca, dwóch braci oraz czterech bratanic i bratanków leżały na ziemi przed obróconym w gruzy budynkiem. "Ciała spuchły, to już trzeci dzień, kiedy leżą na ulicy, nikt ich nie usunął. Jeśli oni ich nie pochowają, chcemy je zabrać do Iraku" - mówiła w środę Irakijka.
Tysiące uchodźców uciekły z Iraku do Turcji przed Państwem Islamskim, które przejęło władzę w części terytoriów Iraku i Syrii w 2014 r. Jego brutalne rządy w Mosulu zakończyły się w 2017 r., gdy Państwo Islamskie zostało pokonane przez siły irackie i międzynarodowe.
"Opuściliśmy Irak, bo szukaliśmy spokoju i bezpieczeństwa. Moja siostra i mąż zostali zabici. Doświadczyliśmy tam (w Iraku) katastrofy tylko po to, aby doświadczyć kolejnej tutaj... Uciekliśmy przed wojną, by zginąć w trzęsieniu ziemi" - powiedziała Talal.
Łączna liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowego trzęsienia ziemi i następujących po nim wstrząsów wtórnych w Turcji i Syrii przekroczyła, wedle najnowszych danych, 17,5 tysiąca.