Niemal wszędzie tam, gdzie bywał Fryderyk Chopin, rozbrzmiewa dziś jego muzyka. Zapraszamy na wędrówkę polskimi szlakami kompozytora.
Podobno urodził się, gdy jego ojciec Mikołaj grał na skrzypcach. Ile prawdy w tej legendzie – nie wiadomo, ale jedno jest pewne: osobowość Fryderyka Chopina ukształtował dom rodzinny. Autorka biografii kompozytora Bożena Weber nazywa jego dzieciństwo „sielsko-anielskim”. Do końca życia Chopin będzie tęsknił za „Mameczką”, „Papą” i „lubymi siostrzyczkami”. W domu pielęgnowano tradycje narodowe i artystyczne. Rodzice muzykowali w duecie. Ulubiona kompozycja matki, sentymentalna piosenka „Laura i Filon” do słów Franciszka Karpińskiego, stanie się potem jednym z motywów Fantazji A-dur na tematy polskie. „Jestem zawsze jedną nogą u Was” – napisze kompozytor w liście z Paryża w 1845 roku.
Cudowne dziecko
Dom urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli przez wiele lat prezentował się dość ubogo. Dziś dwór i jego otoczenie na nowo pięknieją. Niestety, wykonawcy nie zdążą ukończyć remontu w 200. rocznicę urodzin artysty. Odnowiony dworek zostanie otwarty dla zwiedzających dopiero 23 kwietnia. Dzięki pracom remontowym część dawnego blasku odzyskał również, oddalony o 11 km od Żelazowej Woli, kościół św. Rocha w Brochowie – miejsce chrztu małego Fryderyka, ślubu jego rodziców i siostry Ludwiki. Świątynię warto odwiedzić także z innego względu: należy ona do bardzo rzadkiego w Polsce typu architektury sakralnej o charakterze obronnym.
Wkrótce po narodzinach kompozytora jego rodzina przeniosła się do Warszawy. To tu, między czwartym a piątym rokiem życia, Fryderyk zaznajomił się z fortepianem. Nim skończył siedem lat, był już autorem pierwszych kompozycji. Jako cudowne dziecko stał się atrakcją arystokratycznych salonów. Recenzenci nazywali go geniuszem, a car Aleksander I nagrodził brylantowym pierścieniem po występie w kościele ewangelickim. Rozwijającą się pod okiem Józefa Elsnera karierę pianistyczną i kompozytorską przerwała jednak choroba – „katarowa afekcja”.
Chopin musiał wyjechać na 5-tygodniową kurację do Dusznik na Dolnym Śląsku. „Świeże powietrze i serwatka, którą pijam skwapliwie, tak mię postawiły na nogi, że jestem całkiem inny niż w Warszawie” – pisał do swojego profesora. Kompozytora urzekł śląski krajobraz, we znaki dawał się jednak brak dobrego instrumentu. Mimo to w uzdrowiskowej sali dał dwa koncerty na rzecz sierot. Obecnie Duszniki-Zdrój są miejscem Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego, gromadzącego najwybitniejszych pianistów z całego świata. Impreza odbywa się od 1946 roku i jest najstarszym działającym nieprzerwanie festiwalem pianistycznym na świecie. Jest to także najstarszy polski festiwal muzyczny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski