Jaka powinna być nowoczesna telewizja religijna? – Taka, że widz, skacząc po kanałach, zatrzyma się, bo zobaczy kawałek ciekawego świata – odpowiadają twórcy religii.tv.
Czy w katolickiej Polsce istnieje duże zapotrzebowanie na kanały telewizyjne o tematyce religijnej? Chyba nie do końca. Do niedawna to miejsce w medialnej przestrzeni wypełniała właściwie jedynie Telewizja Trwam. TV Puls w swoim obecnym kształcie z katolickością ma coraz mniej wspólnego. Na tej pustyni wyrasta jednak ciekawa oaza w postaci kanału religia.tv, przybliżającego wiarę w sposób nowoczesny i intrygujący.
Przez wiedzę do wiary
Z początku część środowisk kościelnych z pewną nieufnością podchodziła do tego projektu. Wątpliwości budziła przede wszystkim jego przynależność do Grupy ITI – koncernu medialnego, będącego m.in. właścicielem stacji TVN. Byli nawet tacy, którzy sądzili, że program ma na celu wyeliminowanie z rynku Telewizji Trwam. Dziś, z perspektywy dwóch lat, widać, jak bardzo nieuzasadnione to były obawy. Religia.tv odgrywa bowiem zupełnie inną rolę: – Od początku zakładaliśmy, że nie tworzymy kanału ewangelizacyjnego, tylko edukacyjny – mówi Szymon Hołownia, dyrektor programowy stacji. – Chcemy dostarczać ludziom wiedzy na temat religii, ale wybór pozostawiamy im samym. Skąd taki pomysł na formułę kanału? – Jako społeczeństwo jesteśmy religijnymi analfabetami – twierdzi ks. Kazimierz Sowa, szef religia.tv. – Wiedza wyniesiona z katechezy jest często powierzchowna, wytarta. Dlatego stworzyliśmy na przykład program „Lekcja religii”, w którym wyjaśniamy najprostsze prawdy wiary, pokazując je z punktu widzenia różnych religii. Dla wielu to będą banały, ale sporo ludzi odkrywa te prawdy po raz pierwszy. Okazują się dla nich zaskakujące. Religia.tv to jednak nie tylko katecheza, ale także, a może przede wszystkim, ukazywanie wiary w szerokim kontekście kulturowym. Stąd sporo pojawia się tu dokumentów, programów publicystycznych czy kulturalnych. – Chcemy pokazać, że wiara nie jest czymś oderwanym od życia. Że ludzie wierzący żyją w konkretnych realiach, zmagają się z rzeczywistością, tworzą – podkreśla Szymon Hołownia.
Odtrutka na politykę
Wiara pokazywana w religia.tv to nie tylko katolicyzm. – Choć większość osób tworzących stację to katolicy, staramy się zapraszać ludzi, którzy wierzą w Boga w różny sposób – mówi Hołownia. – Wymyśliliśmy taki cykl: „Zaproś mnie na swoje święto”, w którym Polacy wyznań innych niż katolickie pokazywali, jak w ich religii przeżywa się uroczystości. Znaleźli się tam Tatarzy, buddyści czy hinduiści – opowiada ks. Sowa. – Naszymi programami prowokujemy widzów do stawiania ważnych pytań. Ludzie muszą się zastanowić, czy wiedzą o podstawowych rzeczach, które ich dzielą albo łączą. – Wiele osób właśnie dlatego ogląda nasze programy, bo mogą dowiedzieć się czegoś ciekawego o świecie – twierdzi Szymon Hołownia. – Naszą mocną stroną są dokumenty i… brak polityki. Dla widzów to dobra odtrutka. Niedawno dostałem mejla od człowieka, który dziękował nam, że o godzinie 19.00, kiedy w innych stacjach zaczynają się wiadomości, u nas są nieszpory transmitowane z Tyńca. Pisał, że z programów informacyjnych wystarczą mu zajawki, a potem zaraz przełącza odbiornik na nasz kanał. To daje mu poczucie, że sens życia jest gdzie indziej. – Paradoksalnie fakt, że jesteśmy częścią większej grupy medialnej, wpływa korzystnie na nasz odbiór – dodaje ksiądz dyrektor. – Widzowie, nawet ci niezwiązani z Kościołem, doceniają naszą inność. A jeśli ktoś szuka wiadomości, to po prostu włącza inny program.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski