"Czytałeś Norwida? – A kto go napisał?" albo "Nie kiwajcie bez potrzeby, bo wygrają wtedy Teby". Pamiętacie? Tytus de Zoo, który przez 52 lata bawił Polaków, przeniósł się na emeryturę.
Uczłowieczany przez pół wieku szympans przypomina o sobie w ostatniej książeczce kultowej serii. Wraz z przemądrzałymi Romkiem i A’Tomkiem walczy w powstaniu warszawskim. To nie są historyjki wyssane z palca. – W powstaniu byłem w oddziale, który miał atakować lotnisko Okęcie. Zostałem zatrzymany przez Niemców już w pierwszej godzinie powstania – opowiada twórca Tytusa Henryk Chmielewski.
Papcio Chmiel właśnie ogłosił zakończenie pracy twórczej. Powstańczym tomem kończy po 52 latach przygody Tytusa, Romka i A’Tomka. – Jak się ma 86 lat, to nie wypada już rysować komiksów – opowiada. – Chcę zakończyć pisanie kolejnych książeczek, póki z moją głową jest jeszcze wszystko w porządku. Tytus to moje dziecko, a książki o jego przygodach to dzieło mojego życia. Chcę, aby ludzie zapamiętali go jak najlepiej.
Tytus urodził się 22 października 1957 roku. Wtedy do druku trafił pierwszy odcinek. Do dziś albumy o perypetiach szympansa rozeszły się w blisko 10 milionach egzemplarzy. Dwa pokolenia Polaków zaśmiewały się, czytając: „– Tytus, znów się spóźniłeś. – Się mi bo zgubiło »S« na koszulce”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz