Jak sprawić przyjemność I sekretarzowi PZPR? Nakręcić dla niego film. Historie takiego filmu prezentu przedstawia najnowszy spektakl Sceny Faktu TVP.
Ta historia wydaje się nieprawdopodobna, ale wydarzyła się naprawdę. Z okazji Barbórki 1977 r. towarzysze postanowili zrobić I sekretarzowi PZPR prezent niespodziankę. Wszystko niby poszło dobrze, tyle że sukces ostatecznie zamienił się w klęskę.
Film niespodzianka
Telewizją Polską rządzi twardą ręką Maciej Szczepański, przewodniczący Komitetu do spraw Radia i Telewizji, jeden z głównych autorów „propagandy sukcesu”. Pewnego dnia zaprzyjaźniony towarzysz wyjawia mu, że po wydarzeniach w Radomiu „Edward jest w niedobrej formie. Wydajność spada, kartki na cukier, rozruchy i protesty… w Ursusie wichrzyciele... to na niego źle wpływa. Trzeba zrobić coś, żeby poczuł, że nie jest sam”. Szczepański zgadza się zrobić film, który podniesie I sekretarza na duchu. Film niespodziankę. Jego bohaterem ma być Wincenty Pstrowski, którego pomnik zostanie odsłonięty jeszcze przed górniczym świętem w Zabrzu. Konspiratorzy ustalają, że w przeddzień Barbórki Telewizja Polska będzie transmitować uroczyste odsłonięcie pomnika Pstrowskiego. Natomiast wieczorem, w najlepszym czasie antenowym, o godz. 20.30, odbędzie się premiera filmu.
Problem w tym, że do Barbórki pozostały tylko trzy miesiące, a realizacja filmu fabularnego trwa kilkakrotnie dłużej. Ale dla szefa Radiokomitetu nie ma rzeczy niemożliwych. Wzywa reżysera Stefana Szlachtycza, który otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Albo nakręci film, albo pożegna się z pracą w telewizji. Błyskawicznie powstaje scenariusz, a w nakręceniu zdjęć pomagają lokalne władze na Śląsku. Film pod tytułem „Kto da więcej co ja?” udaje się szybko zmontować, kolaudacja przebiega pomyślnie, zadowolony też jest Szczepański. Wreszcie film ogląda sam towarzysz Edward. I tu konspiratorów czeka także niespodzianka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz