Mistyczne odloty

Autor książki Z otwartymi oczami mieszka i pracuje w Los Angeles. Karmelitankom, żyjącym na obrzeżach swojego miasta, poświęcił tę wciągającą fabułę z mistycznymi odlotami. Bowiem powieść przeplatana jest fragmentami mistycznej poezji s. John – głównej bohaterki. Jesteśmy do nich podprowadzeni poprzez jej medytacje, których nie powstydziłby się autor poważnego filozoficzno-teologicznego eseju. Książka ma jakby dwie narracje – tę dotyczącą życia zewnętrznego i tę oddającą emocje s. John.

Dzięki jednej poznajemy w detalach życie sióstr w Karmelu. Widzimy, jak nasze świeckie i zakonne problemy gdzieś się spotykają. Opowieści wewnętrzne s. John, która swoimi publikacjami utrzymuje klasztor, wprowadzają nas w duchowość zakonnic oddanych Jezusowi. S. John jest przy tym wyjątkowa. Początkowo jej prawie mistyczne wizje tłumaczone są potęgującymi się migrenami. Potem okazuje się, że są one spowodowane guzkiem umiejscowionym przy mózgu.

S. John ostatecznie poddaje się operacji. Przedtem zadaje sobie szereg pytań o sens cierpienia, możliwość ofiarowania go innym, granice zajmowania się sobą. Po zabiegu nie ma już mistycznych olśnień, które dotąd powodowały, że w domu zakonnym odbierano ją jako męczennicę i wybraną. Ale nadal uporczywie szuka sensu swego powołania. Okazuje się, że wykonywanie woli Bożej, trwanie przy wypełnianiu misji jest ważniejsze niż wiedza o niej.