250 lat temu otwarto Muzeum Brytyjskie. Jak wówczas, tak i dziś wstęp do tej kopalni klejnotów z całego świata jest bezpłatny.
Ciasnym wagonikiem londyńskiego metra dojeżdżamy do stacji Russell Square, skąd już tylko kilka kroków dzieli nas od jednego z największych na świecie muzeów. British Museum przyprawia o zawrót głowy. Łatwo się tu pogubić. Na kilku poziomach zgromadzono ponad 7 milionów eksponatów. Gdyby chcieć obejrzeć to wszystko w miarę dokładnie, potrzeba by kilku dni. My mamy do dyspozycji kilka godzin, więc wybieramy tylko absolutne hity.
Grabież czy ochrona?
Największe tłumy gromadzą się przy kamieniu z Rosetty. Na pozór nic nadzwyczajnego: czarna bazaltowa płyta pokryta małymi znaczkami. Ale jej odkrycie stało się przełomem na drodze do odczytania egipskich hieroglifów. Na kamieniu wyryto dwujęzyczny tekst w trzech wersjach: po egipsku – pismem hieroglificznym i demotycznym – oraz po grecku. To dekret wydany przez kapłanów egipskich w Memfis dla uczczenia faraona Ptolemeusza V. Faraon cieszył się dobrą sławą: zaraz po wstąpieniu na tron ogłosił amnestię, podniósł dochody kapłanów i obniżył podatki. Kamień, odkryty podczas wyprawy Napoleona do Egiptu, na mocy traktatu pokojowego w Aleksandrii w 1801 roku został przejęty przez Anglików.
Dziś Egipt dąży do odzyskania zabytku, wywiezionego, zdaniem jego władz, nielegalnie. To niejedyny taki przypadek w muzeum. Gromadzenie zbiorów przypadło przecież na czasy, kiedy Wielka Brytania była prawdziwą potęgą. Pomniki historii i dzieła sztuki zwożono wtedy z całego świata, bez zastanawiania się nad moralną stroną tego procederu. Dziś nazwalibyśmy to zwykłą grabieżą, wtedy Anglicy tłumaczyli się celami naukowymi. Tak zwane marmury Elgina, czyli rzeźby z ateńskiego Partenonu, zostały wywiezione z Grecji, okupowanej wówczas przez Turcję, pod pretekstem ochrony przed zniszczeniem. Polecenie wydał lord Thomas Bruce Elgin, brytyjski ambasador w Stambule. Od 1833 roku Grecja kilkakrotnie podejmowała starania o zwrot marmurów. Kiedy władzę w Anglii przejęła Partia Pracy, rząd brytyjski zaczął przychylać się do spełnienia greckich żądań. Na razie jednak tak się nie stało.
Z drugiej strony trzeba przyznać, że na przykład większość zgromadzonych w muzeum zabytków Bliskiego Wschodu w swoim naturalnym otoczeniu prawdopodobnie zostałaby zniszczona. Co stałoby się z monumentalnymi rzeźbami asyryjskimi, gdyby kiedyś nie zostały wywiezione do Wielkiej Brytanii?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski