Gilbert K. Chesterton, Człowiek, który był Czwartkiem, Fronda, Warszawa 2008, s. 208
Seria „Powieści z krzyżykiem”, prezentująca klasykę popularnej literatury chrześcijańskiej, to strzał w dziesiątkę. Wydawca postanowił bowiem przypomnieć znakomite książki, które od lat nie były wznawiane. Drugą pozycją z tej serii jest Człowiek, który był Czwartkiem Gilberta Keitha Chestertona – metafizyczna opowieść, pełna inteligentnego, angielskiego humoru.
Można ją czytać na wiele sposobów. Kiedy zapytano funkcjonariuszy brytyjskich służb specjalnych, który XX-wieczny utwór literacki najlepiej charakteryzuje działalność policji politycznej i agentury, większość respondentów wskazała właśnie tę książkę. A jednak „Człowiek, który był Czwartkiem” nie jest typową powieścią kryminalną czy szpiegowską. Można nawet powiedzieć, że nie jest powieścią w ścisłym sensie tego słowa, bo jej akcja została zaledwie naszkicowana. To raczej rodzaj dłuższej przypowieści, w której za zasłoną zdarzeń czy postaci ukrywa się prawda o świecie nadprzyrodzonym.
Mimo wszystko czyta się tę książkę jak kryminał, a niektóre sceny wydają się żywcem wyjęte z filmu sensacyjnego. Co chwilę jesteśmy zaskakiwani niespodziewanymi zwrotami akcji, dobro przebiera się za zło i przez dłuższy czas nie wiadomo, kto jest kim. Policjanci tropią anarchistów, ale okazuje się, że w rzeczywistości mają przed sobą o wiele trudniejszą zagadkę – pytanie o własną tożsamość. Kluczem do rozwiązania okazuje się tajemnicza postać Niedzieli. Kim jest prezes Centralnej Rady Anarchistów? Odpowiedź jest tak zaskakująca jak chrześcijaństwo, do którego Chesterton w czytelny sposób nawiązuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książki - poleca Szymon Babuchowski