Od papieża Urbana VII dostał Wawrzyn Poetycki, czyli ówczesnego Nobla. Spośród polskich twórców był tłumaczony na najwięcej języków. Od niedawna o ks. Macieju Kazimierzu Sarbiewskim przypominają mieszkańcy jego rodzinnej miejscowości.
To ksiądz jezuita, patron naszej szkoły, syn dziedzica z Sarbiewa – mówi Beata Markiewicz z VI klasy sarbiewskiej podstawówki, mieszkająca w pobliskim Dłużniewie. Już drugi raz brała udział w konkursie recytatorskim „O laur Sarbiewskiego” i za interpretację wiersza „Do fiołka” zajęła drugie miejsce. Na co dzień lubi „Pana Samochodzika” Nienackiego, ale podoba jej się podniosły styl wierszy Sarbiewskiego.
– Przez lata jako ksiądz poeta był celowo przemilczany – zwraca uwagę ks. Witold Godleś, proboszcz sarbiewskiej parafii, który sam poznał najpopularniejszego twórcę europejskiego baroku w 1999 r . – Znają go bardziej poza naszym krajem, bo pisał po łacinie i musiał być tłumaczony na polski – opowiada. – Dopiero od czterech lat popularyzują go Międzynarodowe Dni jego imienia. W sobotę 10 maja w XVII-wiecznym kościele pw. św. Biskupa Męczennika, do którego chodził Sarbiewski, odprawi uroczystą Mszę św. – Tylko ta świątynia pamięta poetę – dodaje. – Monstrancja – której musiał dotykać – podarowana przez jego dziada Adama, znajduje się w skarbcu płockiego muzeum.
Popularny jak Sienkiewicz
Urodził się w 1595 r. w maleńkim Sarbiewie (dziś 200 mieszkańców) koło Płońska. Ale znają go i chwalą się nim bardziej na Litwie i w Rzymie. Bo u wileńskich jezuitów odbył nowicjat, studiował filozofię, a potem na Żmudzi uczył poetyki. Zasłynął jako nauczyciel i mówca. Już jako twórca rangi europejskiej wrócił tam i został dziekanem wydziału teologicznego Uniwersytetu Wileńskiego. Do dziś główny plac uniwersytetu nosi jego imię. A do Rzymu został wysłany przez przełożonych w 1622 r. i tam zaistniał jako poeta, teoretyk literatury, znawca sztuki klasycznej. Pisał po łacinie, która była wtedy językiem międzynarodowym. Utwory zebrane w zbiorze „Lirica”, wydane w Antwerpii jeszcze za jego życia, zostały ozdobione miedziorytem samego Petera Paula Rubensa. Podczas pobytu w Rzymie poznał ówczesną elitę europejskiej sztuki: Rubensa, Antoniego van Dycka, Diego Velazqueza, Berniniego.
Został zauważony przez papieża Urbana VII, też poetę i miłośnika literatury. Uznawano go nawet za jego przyjaciela. A kiedy dwa lata po święceniach odjeżdżał do Polski, papież zawiesił mu na szyi złoty łańcuch z medalem ze swoim wizerunkiem. Jego poezje i dzieła teoretyczne wielokrotnie tłumaczono na obce języki. Był najpopularniejszym w Europie polskim twórcą przed Sienkiewiczem. Nazywano go polskim Horacym. Z tym że „Horacy to śpiewak pogańskiego świata, a Sarbiewski to poeta chrześcijański, zwrócony ku niebu, w wieczność” – pisał w 1863 roku krytyk Wojciech Grochowski w „Tygodniku Ilustrowanym”. Po powrocie do kraju został nadwornym kaznodzieją Władysława IV. Zmarł, mając 45 lat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruska-Zych