Przez siedem lat zasypiała na adoracji i dziękczynieniu, ale… nie przejmowała się tym. Pisała, że w czasie Różańca nie jest w stanie wydobyć nawet jednej myśli jednoczącej ją z Bogiem. Jakże uwalniające dla Jana Kowalskiego są zapiski Małej Tereski!
To będzie jej rok. Urodziła się przed 150 laty, a sto lat temu została wyniesiona na ołtarze. Teresa z Lisieux, doktor Kościoła. Wiele miejsca w swych zapiskach poświęca osobistej modlitwie. Jakże szczere i nieprzypudrowane są te notatki! Zdziwią się ci, którzy – katując się tym, że bombardowani rozproszeniami nie są w stanie skupić myśli na Bogu – zazdroszczą świętym ich relacji z Panem i wzniosłej, namaszczonej modlitwy. Nic z tego…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz