Pieśni ojczyste to nie tylko powaga i patos, ale też zwyczajne życie żołnierza, który nosi „serce w plecaku”
Przeciętnemu młodemu Polakowi pieśń patriotyczna wydaje się czymś mało atrakcyjnym. Kojarzy mu się z nudą szkolnych akademii, opowieściami o zamierzchłych czasach i trudnym do wytrzymania patosem. Starsi, roniący łzy wzruszenia przy dźwiękach „Pierwszej Brygady” i dobrze pamiętający czasy, gdy w kościołach śpiewało się: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”, utyskują na brak patriotyzmu młodego pokolenia, ale czy słusznie? Może problem tkwi w samym sposobie nauczania patriotyzmu; w tym, że Zosia i Janek z drugiej gimnazjalnej nie widzą ciągłości między rycerzami spod Grunwaldu, Piłsudskim na Kasztance i politykami kłócącymi się codziennie w telewizorze? Zresztą co do tych ostatnich, to również piszącemu te słowa sprawia kłopot wpisanie ich w ów łańcuch „dziedzictwa, któremu na imię Polska”. Pamiętam jednak z dzieciństwa atmosferę czasu pierwszej „Solidarności” i piosenki Kaczmarskiego, odtwarzane z rodzinnego magnetofonu. Może dlatego jest mi łatwiej.
Od „Bogurodzicy” po „Mury”
Coraz częściej jednak pojawiają się na księgarskich półkach propozycje, które mogą wypełnić lukę w patriotycznej edukacji. Nie tak dawno omawialiśmy na łamach „Gościa” znakomity album „Polaków dzieje malowane”, w pomysłowy sposób łączący wiedzę z historii Polski z wiadomościami z dziedziny sztuki malarskiej. Teraz świetną lekcją patriotyzmu może okazać się album „Pieśń ojczysta”, wydany nakładem Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Rozpiętość czasu powstania i tematyki utworów zamieszczonych w tym monumentalnym wydawnictwie uświadamia, jak szerokim zjawiskiem jest pieśń patriotyczna. Znajdziemy tu zarówno najstarsze polskie hymny: „Gaude Mater Polonia” i „Bogurodzicę”, jak i utwory przypominające historię najnowszą: „Żeby Polska była Polską” czy „Mury”.
Na publikację składają się cztery płyty kompaktowe z 91 pieśniami patriotycznymi w wykonaniu najwybitniejszych polskich artystów (m.in. Teresy Żylis-Gary, Ireny Santor, Andrzeja Hiolskiego, Bernarda Ładysza, Wiesława Ochmana, Bogdana Paprockiego, Zbigniewa Wodeckiego i Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego) oraz pięknie wydany album, z nutami i tekstami najpopularniejszych pieśni. Każda kompozycja została opatrzona krótkim rysem historycznym, a całość uzupełnia wybór historycznego malarstwa i fotografii nawiązujących do wydarzeń utrwalonych w pieśniach. Mamy więc do czynienia nie tylko z przewodnikiem po polskiej pieśni patriotycznej, ale także z multimedialną historią Polski w pigułce.
Ułan i dziewczyna
Wydawcy podzielili pieśni na cztery grupy. Pierwszy kompakt zawiera popularne arie i pieśni oraz śpiewy rycerskie i staropolskie, drugi – pieśni hymniczne i powstań narodowych, trzeci – pieśni żołnierskie I i II wojny światowej, wreszcie ostatni – współczesne pieśni patriotyczne. Tym, co zwraca uwagę, niezależnie od okresu, w jakim powstawały utwory, jest współistnienie pozornie zróżnicowanych nurtów pieśni patriotycznej. Eugeniusz Ratajczyk pisze we wstępie: „Cechą znamienną polskiej pieśni patriotycznej, będącej zwierciadłem ponadtysiącletniej historii naszych dziejów, jest wzajemne przenikanie się wątku religijnego i świeckiego. Religijne pieśni, śpiewane pierwotnie w kościołach, były też wykonywane poza świątyniami, zwłaszcza w wyjątkowych sytuacjach dziejowych (wojny i powstania narodowe), zyskując często miano pieśni hymnicznych”. Tak było z „Gaude Mater Polonia”, hymnem napisanym przez Wincentego z Kielczy na cześć św. Stanisława ze Szczepanowa, czy ze śpiewaną przez polskie rycerstwo pod Grunwaldem „Bogurodzicą”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski