"Marzy mi się komunikacja kościelna, która w centrum stawiałaby relację z Bogiem i z bliźnim, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym, i która umiałaby raczej rozpalać płomień wiary, niż chronić popioły autoreferencyjnej tożsamości” - napisał papież Franciszek w orędziu z okazji przypadającego dzisiaj 57. Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu.
W dokumencie, zatytułowanym „Mówić z sercem. «Prawdziwie w miłości»”, papież wskazał, że „nie powinniśmy obawiać się głoszenia prawdy, nawet jeśli jest czasem niewygodna, ale czynienia tego bez miłości, bez serca”.
„Serdeczne komunikowanie oznacza, że ten, kto nas czyta lub słucha, potrafi dostrzec nasze uczestnictwo w radościach i lękach, w nadziejach oraz cierpieniach kobiet i mężczyzn naszych czasów. Kto mówi w ten sposób, miłuje drugiego człowieka, ponieważ zależy mu na nim i chroni jego wolność, nie naruszając jej” – wyjaśnił papież, dodając, że jest to styl zmartwychwstałego Jezusa, rozmawiającego z uczniami na drodze do Emaus.
Ojciec Święty przywołał św. Franciszka Salezego, sto lat temu ogłoszonego patronem dziennikarzy, który mawiał, że „serce mówi do serca”. „Jednym z jego przekonań było, że «wystarczy dobrze kochać, aby dobrze mówić». Pokazuje to, że według niego komunikacja nigdy nie powinna sprowadzać się do sztuczności, do – powiedzielibyśmy dziś – strategii marketingowej, ale winna być odzwierciedleniem duszy, widzialną powierzchnią niewidzialnej dla oczu istoty miłości” – przypomniał papież.
Św. Franciszek Salezy był również przekonany, że „jesteśmy tym, co przekazujemy”. Tymczasem dziś, szczególnie w mediach społecznościowych, „komunikacja jest często instrumentalizowana, aby świat widział nas takich, jacy chcielibyśmy być, a nie takich, jacy jesteśmy”. Franciszek wyraził pragnienie, aby ta „dziennikarska” intuicja świętego biskupa Genewy inspirowała osoby pracujące w dziedzinie przekazu w poszukiwaniu prawdy i opowiadaniu jej odważnie i z wolnością, „odrzucając pokusę używania wyrażeń uderzających i agresywnych”.
Zwrócił uwagę, że „w Kościele istnieje wielka potrzeba słuchania i wysłuchiwania siebie nawzajem”. Pilnie potrzebna jest w nim „komunikacja, która rozpalałaby serca”. „Marzy mi się komunikacja kościelna, która potrafi się poddać prowadzeniu przez Ducha Świętego, uprzejma i zarazem profetyczna, która potrafi znajdować nowe formy i sposoby dla wspaniałego przekazu, który ma nieść w trzecie tysiąclecie. Komunikacja, która w centrum stawiałaby relację z Bogiem i z bliźnim, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym, i która umiałaby raczej rozpalać płomień wiary, niż chronić popioły autoreferencyjnej tożsamości” – napisał Ojciec Święty.
Podkreślił, że „mówienie z sercem jest dziś szczególnie potrzebne, aby promować kulturę pokoju tam, gdzie panuje wojna; żeby otwierać drogi, które umożliwiałyby dialog i pojednanie tam, gdzie srożą się nienawiść i wrogość”. Zachęcił do wzmacniania komunikacji pozbawionej wrogości. W tym celu konieczne jest przezwyciężenie „zwyczaju szybkiej dyskwalifikacji przeciwnika, poprzez przypisywanie mu upokarzających epitetów, zamiast podejmowania otwartego i pełnego szacunku dialogu”. Prawdziwy pokój można bowiem „budować tylko na wzajemnym zaufaniu”.
Według papieża, trzeba jak najszybciej powstrzymać eskalację wojenną, również na poziomie komunikacji. „Budzi przerażenie, gdy słucha się, z jaką łatwością wypowiadane są słowa, nawołujące do niszczenia ludności i terytoriów. Słowa, które niestety często przeradzają się w działania wojenne o okrutnej przemocy. Dlatego właśnie należy odrzucić wszelką retorykę podżegającą do wojny, jak również wszelkiego rodzaju propagandę, która manipuluje prawdą, zniekształcając ją w celach ideologicznych. Należy natomiast promować na wszystkich szczeblach komunikację, która pomoże stworzyć warunki do zażegnywania sporów między narodami” – postulował Franciszek.
Na zakończenie zwrócił uwagę, że los pokoju zależy od nawrócenia serc, „bowiem wirus wojny pochodzi z wnętrza ludzkiego serca”. „Tego wysiłku oczekuje się od każdego z nas, jednak w szczególności odwołuje się do poczucia odpowiedzialności osób pracujących w dziedzinie komunikacji, aby wykonywali swój zawód jako misję” – stwierdził papież.