Na paradoks zakrawa fakt, że producenci niosącego antychrześcijańskie przesłanie filmu „Złoty kompas” wyłożyli 180 milionów dolarów na jego realizację, bo zachęcił ich sukces inspirowanych wiarą „Opowieści z Narnii”.
Film „Złoty kompas” Chrisa Weitza to z rozmachem zrealizowana superprodukcja fantasy. Tyle że po obejrzeniu filmu w pamięci zostaje tylko spektakularna scena pojedynku dwóch pancernych niedźwiedzi w położonej na mroźnej Północy krainie zwanej Svalbardem. Film posiada wszystko, bez czego nie może się obejść współczesna produkcja tego gatunku: znakomite dekoracje i efekty specjalne na najwyższym poziomie. Zabrakło natomiast, jeżeli można tak powiedzieć, duszy. Czyli scenariusza, w którym kolejność wydarzeń ma jakąś logiczną ciągłość, sprawnej reżyserii i wyrazistych, interesujących bohaterów. A to przecież najważniejsze w opowieści adresowanej dla młodzieży.
Nie dziwi ten brak duszy, bo „Złoty kompas” ma dosyć wyraziste antyreligijne przesłanie. Skłoniło ono zresztą kilka chrześcijańskich organizacji do zorganizowania bojkotu filmu. Film nie powtórzył, i chyba również w Polsce nie powtórzy, frekwencyjnego sukcesu „Opowieści z Narnii”. „Złoty kompas” jest ekranizacją pierwszej części cyklu powieściowego Philipa Pullmana „Mroczne materie”. – Chrześcijanie byli tak zajęci denuncjowaniem zła tkwiącego w powieściach o Harrym Potterze, że ledwo zauważali moją twórczość” – powiedział Pullman w jednym z wywiadów. I miał rację. A przecież jego wizja świata jest na wskroś materialistyczna, autor nie ukrywa też swojej niechęci wobec religii.
Świat wykreowany w powieści to świat, w którym tyrańską władzę na ludźmi i nauką sprawuje Kościół. Zniszczenie Boga pozwoli stworzyć świat, w którym rządzić będzie rozum, wolność i dobro. Jednocześnie naukowcy odkrywają, że opadający z nieba pył wzbudza w istocie, której dotknie, samoświadomość. Nie chcą do tego dopuścić kościelni dostojnicy. W filmie te antyreligijne i antykościelne akcenty zostały złagodzone. Producenci prawdopodobnie nie chcieli się narażać na straty spowodowane ewentualnymi protestami. Są jednak na tyle wyraźne, że uważny widz dostrzeże je bez trudu.
Bohaterką filmu jest 12-letnia Lyra Belacqua. Żyje w świecie, którym rządzi Magistratura. To na jej zlecenie tajemnicze Groble porywają dzieci, wywożąc je na daleką Północ i prowadząc nad nimi podejrzane eksperymenty. Dziewczynka chce uwolnić swojego porwanego przyjaciela. Również jej wuj Lord Asriel, naukowiec i wolnomyśliciel, buntuje się przeciw Magistraturze. W filmie nie pada słowo Bóg czy Kościół, tylko Autorytet i Magistratura, jednak nie ma wątpliwości, o co chodzi. Magistratura jest uosobieniem mocy ciemności.
Złoty kompas; reż. Chris Witz, wyk.: Dakota Blue Richards, Nicole Kidman, Daniel Craig, Eva Green, USA/Wielka Brytania 2007.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz