W „Czterech lekturach talmudycznych” Emmanuel Levinas notuje, że dla ludzi Zachodu świat jest „dobrem z dodanym złem”. Ryszarda Przybylskiego życie nauczyło, że „całość to odrobina dobra dodana do ogromu zła”.
Tak też – Ogrom zła i odrobina dobra – zatytułował zbiór esejów, próbujących wyjaśnić sekrety naszego istnienia na podstawie Biblii. Przybylski dzieli się przemyśleniami z lektur, cytuje również innych znawców przedmiotu – filozofów, badaczy Pisma, poetów.
Stale też, jakby zdając sobie sprawę ze słabości czytelnika, przyzwyczajonego przez tabloidy i telewizję do odwoływania się do obrazu, ilustruje swoje rozważania dziełami mistrzów pędzla. Dlatego przywołuje umieszczony na okładce książki obraz Caravaggia z 1601 roku – „Wieczerza w Emaus”. Przy stole siedzą Kleofas, jego przyjaciel, a w środku Chrystus. Przez obecność Boga codzienna czynność jedzenia staje się zakorzeniona w wieczności.
Autor odnajduje drugie, „metafizyczne” dno naszych działań, analizując biblijne księgi i interpretując dzieła sztuki. W Księgach Hioba i Koheleta odkrywa dwie różne wizje Boga. Po lekturze Księgi Estery głosi pochwałę pielęgnowania własnej tożsamości. Po Księdze Rodzaju i Apokalipsy, wracając do problemu dotkniętego w tytule, pyta, dlaczego Bóg oddał nas w krąg działania zła.
Doświadczenie zła dane jest do doskonalenia duchowego – odpowiada, przytaczając znakomitego malarza Nowosielskiego. „Umieszczając nas w tym ruchliwym świecie, pogrążając w lęku przed unicestwieniem, Bóg najwyraźniej poddał nas jakiejś próbie” – pisze. Przemyślenia Przybylskiego układają się w ciąg, który ma nam pomóc w wyjściu zwycięsko z tej próby. Warto sięgnąć po tę książkę, żeby we własnym życiu starać się zmieniać te proporcje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych